Voy Por Ti

Voy Por Ti

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 8

Nie mogłam uwierzyć. To moja piosenka. Czy on siedział u mnie w domu, gdy ją pisałam? Skończył grać.
- Leon... - nadal byłam w szoku. - Leon, skąd ty znasz tę piosenkę?
- Napisałem ją dzisiaj.
- Nie. To ja ją napisałam. Patrz - pokazałam mu nuty i słowa. 
- To niemożliwe. Jak...?
- Przyśniła mi się - powiedziałam i czułam, że się rumienię.
- Mi też - spojrzał mi głęboko w oczy. - Siedziałem z tobą na ławce i...
- Pocałowaliśmy się - dokończyłam.
Leon położył mi rękę na szyi i zaczął się zbliżać. Poczułam ciarki na całym ciele. Tak bardzo chciałam poczuć jego usta! Zamknęłam oczy i...
- Nie. Leon nie mogę - powiedziałam i odsunęłam się do niego. Dlaczego te słowa sprawiły mi tyle bólu? Poczułam łzy w oczach. 
- Coś się stało? - zapytał czule i zarazem ze smutkiem. Wiedziałam, że go uraziłam. - Chodzi o Diego?
Tylko kiwnęłam głową. Nie byłam w stanie zrobić nic innego. Nie mogłam wydać żadnego dźwięku, bo miałam ściśnięte gardło. Dlaczego tak musi być?! Kocham Diego, bo jest opiekuńczy, opanowany. Zawsze jest, gdy go potrzebuję, ale nie czuję przy nim tego co przy Leonie. Gdy jestem z Leonem, czuję, że mogę wszystko. Jak w naszej piosence Podemos. Czuję też, że nic złego mnie przy nim nie spotka. Że on mnie obroni, mimo iż już mnie zranił. To były tylko głupie kłótnie. Owszem, jego słowa bolały, ale wybaczyłam mu. 
- Violu, proszę nie płacz. Nie powinienem był...
- Nie Leon. Nie bierz na siebie całej winy. Ja też tego chciałam. Cholera! Nadal chcę, ale...
- Ale co? Skoro chcesz to w czym problem?
Wtedy do sali wszedł Diego.
- Ja i Naty już skoń... Violetto, dlaczego płaczesz? Co jej zrobiłeś?! - krzyknął na Leona.
- Nic mi nie zrobił - powiedziałam.
- Nie broń go. Znów cię zranił, tak?
- Nic jej nie zrobiłem. Nie mógłbym. Wiem, że ją zraniłem i to nie raz, ale to już się nie powtórzy.
- Mam nadzieję. Inaczej będziesz miał ze mną do czynienia.
- Myślisz, że się ciebie boję?!
- Uspokójcie się! Obaj jesteście beznadziejni.
- Ale Violuś... - zaczął Diego.
- Nie mów tak do mnie - nie wiem dlaczego, ale mnie to rozdrażniło. W jego ustach brzmiało to jakoś nie tak, jak powinno - Teraz muszę pobyć sama. Niech ŻADEN z was nie idzie za mną, jasne?
Wybiegłam z klasy. Dlaczego ja nie mogę zakochać się w jednym chłopaku?! Usiadłam na ławce w parku. Chciałabym, żeby mama tu była. Co by mi powiedziała? Wyjęłam jej pamiętnik i patrzyłam na niego. Powiedziałaby: Violetto, posłuchaj co mówi ci twoje serce. Będziesz wiedziała co zrobić, musisz tylko poczuć, a nie pomyśleć... Rozpłakałam się. Moje serce nie wie co robić!!! A może wie... Zaczęłam czytać pamiętnik. Gdy zgłębiałam myśli mamy, czułam jej obecność. Nie tak, jak zwykłej osoby. Czułam ciepło wewnątrz mnie. Wiedziałam, że moja mama jest w moim sercu. Razem z tatą, Angie, babcią, Marco, moimi nowymi przyjaciółmi, Leonem i Diego. Leon i Diego... Który z nich zajmuje większą część mojego serca?

***
Violetta wybiegła. Chciałem uszanować jej prośbę i zostałem w klasie. Diego chciał za nią iść.
- Nie słyszałeś, że chce być sama?
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić. Odwal się od mojej dziewczyny. Nie rozumiesz, że ona cię nienawidzi?
Jego słowa mnie zabolały, ale nie dałem tego po sobie poznać. Miałem chęć go walnąć, ale wiedziałem, że mimo iż śniło jej się, że mnie całuje i że TERAZ chciała mnie pocałować, Diego jest dla niej ważny. Nie wybaczyłaby mi, gdybym coś mu zrobił.
- Może i tak, ale nie będzie zadowolona, jeśli za nią pójdziesz.
- Zamierzam ją znaleźć i pocieszyć. Cokolwiek jej zrobiłeś, w końcu się dowiem i inaczej porozmawiamy - powiedział i wyszedł. 
Nie mogę pozwolić, żeby on ją znalazł. Muszę jej powiedzieć, że ją kocham. Bo tak jest: KOCHAM VIOLETTĘ CASTILLO.
- Leon, nie widziałeś gdzieś Violi? - zapytała Ludmi.
- Muszę ją znaleźć - powiedziałem bardziej do siebie i wyszedłem ze szkoły.
***

~Ludmi~
O co mu chodziło? Spytałam się tylko o Violę... Czyżby się zakochał? Leon Verdas? Coś takiego.
- Lara, czy Leon wydobrzał po wypadku?
- Tak, a czemu pytasz?
Opowiedziałam to, co widziałam.
- To faktycznie do niego nie podobne - powiedziała Naty.
- Myślisz że chodziło mu o Violę? - zapytała Fran,
- Chwilę wcześniej z sali wyszedł, a właściwie wybiegł Diego - odpowiedziałam. - A wcześniej Viola i Leon mieli próbę.
- To na serio jest dziwne - powiedziała Cami. - Myślicie, że będą kłopoty?
- Dla kogoś na pewno - powiedziała z przekonaniem Lara.
- A co powiecie na piżama party? - zaproponowała Fran. - Dzisiaj u mnie. I zaprosimy Violę. Czuję, że będzie dużo opowiadała.
- To świetny pomysł - zgodziła się Naty. - Ja mogę wypożyczyć jakieś filmy.
- A ja i Cami zrobimy ciasteczka - powiedziała Lara.
- Więc my zajmiemy się napojami. Trzeba jeszcze powiedzieć Violi. Ma któraś z was do niej numer? - zapytałam. - Nie? Hm... Już wiem! Gdzie jest Marco?
- Siedzi z Maxim i Fede przed szkołą - odpowiedziała od razu Fran. Wszystkie na nią spojrzałyśmy. Zauważyłyśmy, że Marco wpadł jej w oko. Ona też będzie się musiała wytłumaczyć. Ale na wszystko będzie czas wieczorem. Teraz najważniejsze to napisać do Violi. 
~ ~ ~ 

Siedziałam tak jeszcze jakiś czas i zaczęło mi się robić zimno. Fajnie, że Fran mnie zaprosiła. Tylko skąd wzięła mój numer? Pewnie od Marco. A jeśli chodzi o mnie... Przeczytałam cały pamiętnik mamy i już wiem, co powinnam zrobić. Wiem, co mówi mi moje serce. Mam nadzieję, że to nie jest zła decyzja... Nie! Violetto, przestań tyle myśleć. Zrób to, co czujesz. Będzie dobrze. Chciałam wstać, ale na rzece zaczęły pływać łabędzie. Były tak śliczne, że jeszcze chwilę na nie patrzyłam, ale zaczęłam się trząść. Wtedy poczułam na ramionach ciepły materiał.
- Chcesz się przeziębić?
- Co ty tu robisz? - nie odpowiedziałam na jego pytanie.
- Chcę się dowiedzieć, czy wszystko w porządku... Wiem, że ta sytuacja była dla ciebie bolesna. 
- Nawet nie wiesz jak bardzo, ale już jest dobrze. Tobie nie będzie zimno? - miał na sobie tylko czarną koszulkę. 
- Nie - uśmiechnął się delikatnie.
- Przytul mnie - powiedziałam. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam poczuć ciepło drugiej osoby. Osoby, którą kocham i która kocha mnie. Zrobił, o co poprosiłam. - Ta chwila mogłaby się nigdy nie kończyć. 
- Oj tak... Violetto, kocham cię - poczułam jak robi mi się ciepło na sercu. 
- Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i się do niego zbliżyłam. Po chwili nasze usta się zetknęły i poczułam miły dreszcz przechodzący przez całe ciało. 
- Violetta? - Poznałam ten głos. Słyszałam go już wiele razy, ale nigdy jeszcze nie słyszałam w nim tyle bólu i cierpienia. Zdawałam sobie sprawę, że jakiego wyboru bym nie dokonała, jeden z nich będzie cierpiał, ale moje serce podjęło decyzję. - Co ty tu robisz z nim? Myślałem, że to mnie chcesz pocałować...


_________
Jak myślicie, kogo pocałowała Violetta? :)
Następny jutro około 12 :)
Komentujcie :)
I żeby nie było pusto:






 Uwielbiam to zdjęcie XD

4 komentarze:

  1. Mysle ze Leon
    Swietny rozdzial czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle, że Leon. Super. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały!!
    Z przykrością stwierdzam, że pocałowała z Diego. Przynajmniej tak myślę!!!
    Mam nadzieję, że jednak się pomyliłam!!
    No jak można tak cudownie pisać? Jak?
    Pożyczysz mi trochę talentu?? Proszę!!
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też myślę ,że Pocałowała Diego.
    Wkoncu sa razem. Ale możesz nas zaskoczyć.

    OdpowiedzUsuń