Voy Por Ti

Voy Por Ti

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 1

Zobaczyłam przystojnego bruneta. Miał ciemne oczy i ładny uśmiech.

- Nic ci nie jest? - głos też miał ładny.
- Nie. Dziękuję, że mnie złapałeś.
- Nie ma za co. Jestem Diego.
- Violetta - zorientowałam się, że cały czas trzyma mnie w ramionach i delikatnie się od niego odsunęłam. Nie obraził się, tylko szerzej uśmiechnął.
- Może chodźmy do środka - wskazał na Restoband.
Weszliśmy i zajęliśmy stolik.
- Masz ochotę na koktali? Ja stawiam.
- Chętnie. Może... Malina i banan.
- Już się robi.
Jestem w Buenos Aires od dwóch godzin i już poznałam przystojnego chłopaka. Ciekawe, co jeszcze mnie spotka. Chwilę później Diego wrócił ze szklankami.
- Nie widziałem cię wcześniej. Dawno się przeprowadziłaś?
- Dzisiaj, ale mieszkałam tu wcześniej - opowiedziałam mu w skrócie moją historię i o tym, czego się dzisiaj dowiedziałam.
- Twój ojciec nie zachował się odpowiednio, ale to wciąż twój tata. Nie powinien kłamać, ale jestem pewny, że cię kocha i zarobił to z właściwych według niego powodów. Zrozumie, że popełnił błąd.
- Ale on mnie zranił. Powiedział, że nie mam rodziny ze strony mamy. Całe życie byłam pewna, że on jest moim jedynym krewnym - poczułam łzy. Nie chciałam przy nim płakać.
- Nie płacz. Musisz porozmawiać z tatą i wszystko sobie wyjaśnicie. Zaufaj mi - uśmiechnął się.
- Dzięki Diego - znam go jakieś pół godziny, a mam wrażenie, że jesteśmy przyjaciółmi co najmniej kilka lat. - Dość o mnie. Powiedz mi coś o sobie.
Powiedział mi o rozwodzie rodziców, o swoim życiu w Hiszpanii, o nauce w Studio. Obiecał mi, że pomoże przygotować mi się do egzaminów.
- Przyjdę do ciebie jutro o 14.
- Dobrze - uśmiechnęłam się. - Muszę już iść. Pewnie się o mnie martwią.
- Odprowadzę cię.
- Okey, ale przeproszę cię na chwilę - skierowałam się do łazienki. Gdy wychodziłam, poślizgnęłam się i wpadłam na jakiegoś chłopaka (znowu) i koktail, który trzymał wylał mi się na ulubioną bluzkę.
- Och nie!
- Trzeba było uważać jak idziesz.
- Ja miałam uważać? To ty nie patrzyłeś gdzie idziesz!
- Ale to nie ja potykam się na równej powierzchni.
Wtedy przyjrzałam mu się. 

Był przystojny. Miał ciemne włosy z przydługą grzywką, zielone oczy i urocze dołeczki na policzkach. Violka, ogarnij się! 
- Och, z tobą się nie da rozmawiać! - on tylko się zaśmiał.
- Viola, wszystko okey?
- Nie! Ten kretyn wylał na mnie koktail i jeszcze mi wmawia, że to moja wina!
- To ona nie uważała. A tak w ogóle to jestem Leon - powiedział cały czas się śmiejąc.
- W nosie to mam. Chodź Diego.
Wyszliśmy z Resto. Zaczęłam narzekać na tego całego Leona. Za kogo on się uważa?!
- A ty skąd go znasz?
- Chodzimy do jednej klasy.
- Och super. Czyli w szkole też go będę mijała. Jesteśmy na miejscu. Dzięki Diego.
- Do jutra - powiedział.
- Do jutra - pocałowałam go w policzek i weszłam do domu.
Wszyscy siedzieli na sofie. Tata, Olga, Ramallo, Jade, Angie i jakaś starsza kobieta.
- Violetta - powiedział tata i przytulił mnie. - Martwiliśmy się o ciebie.
- Nadal jestem na ciebie zła.
- Masz do tego pełne prawo. Przepraszam, że cię okłamałem. Violu, to jest Angelica, twoja babcia.
Kobieta uśmiechnęła się do mnie, a ja podeszłam i ją przytuliłam. Potem podeszłam do Angie. Mam ciocię i babcię. Ten dzień jest coraz lepszy. Nie licząc Leona. Ugh! Nie chcę o nim teraz myśleć... Olga przygotowała nam herbatę i podała ciasto. Babcia i Angie opowiadały mi o mamie. Tata też coś wtrącał od czasu do czasu. Angie i Olga zaprały moją bluzkę tak, że nie było śladu po plamie. Jedyną niezadowoloną osobą była Jade. Kiedy skończyłyśmy rozmawiać od razu się wtrąciła.
- Violu, powinnyśmy zacząć planować twoje urodziny. Myślałam o wynajęciu takiej wysepki na rzece. To idealne miejsce na przyjęcie...
- Jade, wolałabym, żeby było w naszym ogrodzie - wtrąciłam się. - Nie chcę przyjęcia na wyspie.
- Och, skoro chcesz. To twoje urodziny... Catering i ozdoby są już zamówione. Ramallo się tym zajął. Teraz tylko trzeba ustalić listę gości i musisz przymierzyć sukienkę. Myślę, że można zaprosić... - zaczęła wymieniać imiona swoich przyjaciółeczek. Oczywiście nie miałam pojęcia o kim mówi. 
- Tato, mogę zaprosić chłopaka, którego dzisiaj poznałam? 
- No nie wiem... Nie znam go.
- Jutro przyjdzie pomóc mi z piosenką na egzamin. Proszę...
- No dobrze. Jade dopisz...
- Diego Domingez. 
- Już skarbeńku... Na końcu jest "s" czy "z"?
Pół godziny później zaproszenia były podpisane. Dobrze, że do przymierania sukienki nie jest potrzebny nadgarstek, bo mój wysiadał... Poszłyśmy do pokoju Jade. Była tam błękitna suknia balowa. 

Wiem, że to miało być bardziej eleganckie przyjęcie, ale ta suknia to przesada.
- Jade, ta suknia jest ładna, ale to nie mój styl. Mogę założyć coś mojego?
- Ale Violu, wiesz jak ślicznie będziesz wyglądała! Będziesz gwiazdą na przyjęciu!
- Ja nie chcę tego założyć...
- Ale ty jesteś wybredna. No niech ci będzie, ale żebyś mi potem nie żałowała.
Wieczorem przeszukiwałam szafę. Nie miałam pasującej sukienki... Co ja teraz zrobię?
- Violu, mogę wejść?
- Jasne tato. Nie mam co założyć na przyjęcie...
- A suknia od Jade?
- Widziałeś ją?
- Tak - zaczął się śmiać. - Utonęłabyś w niej. Chodź, pokażę ci coś.
Poszliśmy do drzwi na strych. Otworzył je i zobaczyłam nagrody, płyty, zdjęcia i ubrania.
- To mamy?
- Tak. Możesz to uznać za prezent ode mnie - uśmiechnął się tata.
- Dziękuję. 
Zostawił mnie samą. Przeglądałam wszystko. Dokładnie oglądałam każdą rzecz. Znalazłam nawet pamiętnik mamy. Postanowiłam, że zacznę go czytać od jutra. W szafie było pełno ubrań na co dzień, ale też wyjściowych. Znalazłam idealną sukienkę na przyjęcie. Poszłam do siebie do pokoju i położyłam się. To był cudowny dzień. W pewnym sensie odzyskałam mamę, poznałam ciocię i babcię. No i Diego oczywiście. Nie mogę się doczekać jutra.

5 komentarzy:

  1. Rozdział jest cudowny ♥
    Kochana masz wielki talent :***
    Ale niech Leon się zmieni :D Proszę!!
    Przepraszam, że komentuję dopiero teraz!! Muszę nadrobić te wszystkie wspaniałe rozdziały :**
    To mykam czytać dalej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super dziewczyno jesteś genialna żeby napisać taką sztukę i niech Leon się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się ze wszystkimi ;) NIech Leoś się zmieńi ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo... Super...WOW Leon cham uuu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział!
    Leon i Violettta zaczeli chyba słabo ale potem wszystko się chyba sprostuje?
    Diego i Viola? och ty...
    Cudny rozdział!

    OdpowiedzUsuń