Voy Por Ti

Voy Por Ti

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 13

Reszta zajęć minęła względnie spokojnie. Dopiero na lekcji z Gregorio rozpętało się piekło. Broduey i Diego spóźnili się, Tomas i Fede cały czas się śmiali, a Ludmi i Cami nawijały o butach. Naszemu "kochanemu" nauczycielowi zaczęła pulsować taka mała żyłka na czole i szczęka wysunęła mu się do przodu. Myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu, odwróciłam się przodem do Leona, oparłam mu głowę na torsie i zaczęłam chichotać. Po chwili do sali wszedł Antonio i zastał totalny chaos. Wszyscy staliśmy pod ścianą, a Gregorio miotał się po całej klasie i wydzierał, że jesteśmy żałośni, nie mamy talentu i nic nigdy nie osiągniemy. 
- Grogorio! Opanuj się człowieku, a wy - zwrócił się do nas. - skupcie się na tańcu. Za miesiąc planujemy zorganizować przedstawienie i liczę, że wszyscy się do tego przyłożą. Więcej informacji udzielimy wam jutro.
- Ale Antonio! Oni nie są jeszcze gotowi! Widziałeś jak tańczą? Antonio... - Gregorio pobiegł za nim, a my zaczęliśmy dyskutować o przedstawieniu. Fajnie byłoby zagrać główną rolę... Ale najważniejsze, że będę mogła wystąpić z moimi przyjaciółmi. Zaproszę tatę, babcię, Angie... Jade! Muszę coś wymyślić na to przyjęcie charytatywne!
- Leon, mam prośbę - powiedziałam. Wiedziałam, że się zgodzi, ale muszę zapytać.
- Słucham skarbie.
- Jade organizuje imprezę charytatywną i będę musiała zaśpiewać. Pomożesz mi coś napisać? Oczywiście potem ze mną zaśpiewasz...
- No nie wiem, nie wiem... Jak ładnie poprosisz - uśmiechnął się łobuzersko.
- Ale tu jest pełno ludzi. I Gregorio może wrócić w każdej chwili.
- Troszkę adrenaliny nie zaszkodzi - och, dlaczego on ma taki cudowny uśmiech?! I dlaczego ja wciąż tak na niego reaguję? Jak patrzy na mnie w ten sposób, to czuję, jak miękną mi kolana i zapominam o wszystkim dookoła. 
- No dobra - zbliżyłam się do niego i go pocałowałam. Ludmi i Naty to zauważyły i na wszelki wypadek nas zasłoniły. Jednak Diego wszystko widział. Z jednej strony było mi przykro, ale nie będę rezygnowała z całowania mojego chłopaka, dlatego, że inny cierpi. Ja kocham Leona i on musi się z tym pogodzić. Leon pocałował mnie jeszcze raz i do sali wpadł nauczyciel. 
- Koniec gadania! - był wściekły. - Zaczynamy od nowa. Pięć, sześć, siedem, osiem...
Po zajęciach poszłam z Leonem do sali od muzyki, żeby napisać jakąś piosenkę. Po chwili zaczął grać jakieś przypadkowe nuty i tak powstała melodia. Ja w między czasie wymyślałam słowa. Po godzinie piosenka była gotowa. Teraz wystarczy ją przećwiczyć. Dałam jej tytuł Como Quieres.
- Mam dla ciebie niespodziankę powiedział Leon i zaczął grać jakąś inną melodię.
Gdy skończył przytuliłam się do niego.
- Napisałem ją dla ciebie - uśmiechnął się.
- Kiedy?
- Może to ci się wyda dziwnie, ale w Paryżu.
Spojrzałam na niego. On mówi poważnie? We Francji miałam chęć go udusić. On mnie zresztą też. I napisał dla mnie piosenkę...
- Jak?
- Po naszej kłótni nie mogłem zasnąć i tak jakoś zacząłem myśleć nad słowami i wyszło mi Voy Por Ti. Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że napisałem ją dla ciebie.
- Och Leon - powiedziałam i go pocałowałam. 
Do sali ktoś wszedł.
- Sorry. Nie wiedziałem, że tu jesteście. 
- Diego, zaczekaj!
- Violetto, już powiedzieliśmy sobie wszystko, co mieliśmy do powiedzenia. Cześć. 
I znów mnie unika. Mam tego dosyć. Okey, nie to nie. Nie mam zamiaru go prosić, żeby był moim przyjacielem.

~Diego~
I znów to samo! Dzisiaj już trzeci raz widzę jak się całują i za każdym razem boli tak samo. Dlaczego ona mi się aż tak podoba?! I dlaczego wybrała Verdasa, a nie mnie?! Przecież on ją tyle razy zranił. A teraz nie widzą świata poza sobą... Byłem tak zamyślony, że na kogoś wpadłem.
- Patrz jak łazisz - usłyszałem. No tak. Ma taki sam charakter jak brat.
- Wybacz, księżniczko - powiedziałem z ironią i planowałem odejść.
- Licz się ze słowami Domingez.
- A co? Zamierzasz mi przywalić?
- Na razie nie. Ale mogę zmienić zdanie - powiedziała i poszła. Jest taka sama jak on: arogancka, wredna i egoistyczna. Nie wiem, jak Violetta może się z nimi zadawać. Usiadłem przed szkołą i po prostu siedziałem. Nie wiedziałem, co zrobić. Nie chciałem wracać do domu, bo mama zauważyłaby, że coś jest nie tak, a nie chciałem się przed nią tłumaczyć. Ze Studia wyszli Violetta, Leon i Lara. A mogłem pójść gdzieś indziej. Leon i Lara poszli za szkołę. Pewnie po motory. Viola patrzyła na mnie. Z jednej strony nie chciałem z nią rozmawiać, ale z drugiej miałem nadzieję, że do mnie podejdzie. I tym razem powiedziałbym, że mogę zostać jej przyjacielem. Brakuje mi jej. Patrzyła jeszcze chwilę i odwróciła się. Założyła kask i wsiadła na motor. Pojechali. A ja wciąż siedziałem sam. Musze coś zrobić ze swoim życiem...
~~~


_________
Jest krótki, bo nie wiem, co napisać XD
Podobał wam się ostatni odcinek Violetty?
Ja prawie cały czas płakałam :p

5 komentarzy:

  1. Rozdział świetny jak zawsze czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Po 80 odcinku poszłam do swojego pokoju i zaczęłam jak wariatka którą jestem, machać, ruszać i walić głową w łóżko, a moja koleżanka patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Tylko nie wiem czemu, przecież to normalne jak kończy sie coś co kochasz, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale cię rozumiem :)
      Ja jeszcze przez 15 min po napisach końcowych płakałam ;p

      Usuń
  3. Mega Super !
    Odjechany w kosmos!
    Ciastunio *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI <3
    Diego, że tak się wyrażę. MA PROBLEM!!
    Violetta proponowała mu przyjaźń on odmówił! To już jest jego sprawa więc niech teraz się nad sobą nie użala! On już wybrał!!
    Mykam czytać dalej :**

    OdpowiedzUsuń