Voy Por Ti

Voy Por Ti

niedziela, 8 września 2013

Rozdział 19

Czułem łzy w oczach. Ona też płakała gdy to pisała. Tusz w niektórych miejscach był zamazany. Dlaczego nie dałem jej nic wyjaśnić?! Znów wszystko schrzaniłem, a teraz jeszcze nie wiem kiedy i czy w ogóle ją jeszcze zobaczę... Dlaczego jestem takim idiotą?! Mimo, że zabolała mnie, że się z kimś całowała, to powinienem dać jej dość do słowa... Ja przecież nadal ją kocham! Co ja mam teraz zrobić?! Już wiem! Wziąłem kurtkę i wsiadłem do samochodu. Piętnaście minut później byłem już na lotnisku.
- Pasażerowie lotu numer 462 do Sztokholmu proszeni są o wejście na pokład samolotu.
Mam jeszcze chwilę. Biegłem przed siebie nie patrzą na ludzi. Gdy byłem na miejscu, zobaczyłem znikające w przejściu włosy Violetty. Spóźniłem się. Nie mogę już jej powiedzieć, że ją kocham. Nie próbowałem już hamować łez. Zrozumiałem, że zraniłem ją, nie dając jej dojść do słowa. Obiecałem sobie, że nie pozwolę, żeby cierpiała, a sam do tego doprowadziłem. I na dodatek nie wiem, kiedy ją znów zobaczę... Lara ma rację. Jestem idiotą. Wróciłem do samochodu i pojechałem do domu. Siostra już się uspokoiła i siedziała w salonie z mamą.
- Przeczytałeś?
- Tak - znów poczułem łzy. Myślałem, że Lara jeszcze bardziej mi dokopie, ale tylko mnie przytuliła. Wiedziała, że mi też jest ciężko. Resztę dnia spędziłem w swoim pokoju, rozmyślając o naszych wspólnych chwilach. Chciałem napisać piosenkę, ale nic mi nie wychodziło.

Tydzień później
Wciąż nie mogę się na niczym skupić. Cały czas mam przed oczami twarz Violetty. Wszystko leci mi z rąk. Mama zwolniła mnie nawet z obowiązku mycia naczyń po kolacji, bo codziennie tłukłem co najmniej jeden talerz lub szklankę. Zresztą cała nasza paczka była jakaś nieobecna. Szczególnie Lara. Bardzo zaprzyjaźniła się z Violą. Studio też nie było takie samo. Za dwa tygodnie zakończenie roku. Na szczęście Fran ostatecznie nie pojechali do Włoch. 
***

Już od tygodnia mieszkam w internacie. Myślałam, że będzie gorzej. Mam pokój z Leną. Jest w podobnej sytuacji, co ja, dlatego szybko się zaprzyjaźniłyśmy. Najgorsze w tym wszystkim jet to, że nie możemy śpiewać. Jedyny kontakt z muzyką, jaki mamy, to nauka gry na skrzypcach. I tak na marginesie, ja i Leona jesteśmy w tym najgorsze. W ciągu dnia mamy mnóstwo zajęć. Po zajęciach mnóstwo zadań i ćwiczeń. Jedynym plusem jest to, że muszę się w stu procentach skupić na tym, co robię. Dopiero wieczorem mam czas myśleć. Cisza nocna zaczyna się o 21, więc tego czasu mam bardzo dużo. Przez pierwsze trzy noce non stop płakałam. A Leona razem ze mną. Teraz już jest lepiej, ale wciąż nie mogę zapomnieć o Leonie. Ciekawe, czy przeczytał mój list... Mam nadzieję, że tak. Jeśli nie, to pewnie już się dowiedział, że wyjechałam i nie wie tylko, że go kocham. A kocham go naprawdę. Dzień w którym mnie pocałował, był najszczęśliwszym w moim życiu. Nigdy go nie zapomnę. Dzisiaj przyszła do nas poczta. Raz w miesiącu rodzice mają możliwość przysłać nam coś z domu. Oczywiście paczki są najpierw przeglądane przez dyrektorkę i dopiero potem trafiają do nas. Tata przysłał mi pocztówkę z miesiąca miodowego z Krety. Nie wierzą, że dobrze bawi się z Jade. Ona tylko lata po sklepach i marudzi, że odcień tej sukienki, nie jest taki, jaki powinien być. Drugi list, to wiadomości od dziewczyn. Piszą co się pozmieniało i że bardzo za mną tęsknią. Przysłały mi nawet swoje fotki.




Zastanawiałam się, od kogo jest trzecia koperta. Otworzyłam ją i spojrzałam na podpis. Moje serce zaczęło szybciej bić. Przeczytałam list od początku:
Violetto,
Długo się zastanawiałem, czy napisać do Ciebie i w końcu się odważyłem. Myślę, że to dobrze, że wyjechałaś. Może to był znak, że do siebie nie pasujemy. Naprawdę ciężko mi to pisać i dlatego chyba już skończę.
Leon
PS Postaraj się o mnie zapomnieć.
Każdy kolejny wyraz był jak nóż w moje serce. Z każdym kolejnym słowem moje serce pękało na coraz mniejsze kawałki. I w końcu poczułam, że to nie serce, ale garstka czegoś co nim było. To jakby piękne lustro zaczęło pękać najpierw na pół, potem znów na pół, i znów. W końcu było tak potłuczone, że nie trzymało się w ramie i runęło na podłogę, a kawałeczki były tak małe, że nie można ich będzie w żaden sposób posklejać. Czułam się okropnie. On chce, żebym o nim zapomniała... Pewnie wyrzucił mój list. Resztę wieczoru przeleżałam patrząc w sufit. Gdy już myślałam, że w końcu skończyły mi się łzy, poczułam, że się myliłam. Po pięciu minutach miałam opuchnięte oczy, a poduszka była cała mokra. 
- Violetto, co się stało? - zapytała moja współlokatorka. Nic nie powiedziałam, tylko podałam jej list. Przeczytała go i przytuliła mnie. Potrzebowałam bliskości drugiej osoby, ale to nie było do końca to. Potrzebowałam Leona. On mnie nie. I to bolało najbardziej. Wtedy przypomniałam sobie zdanie: "Jeśli kogoś kochasz, daj mu odejść". Ja kocham Leona i dlatego muszę mu pozwolić być szczęśliwym z kimś innym, kto go tak nie zrani. Ale nie może mi nakazać o nim zapomnieć. Nigdy. O nim. Nie. Zapomnę. 

_____________
Może być? :)
Komentujcie ;*

12 komentarzy:

  1. Ja chcę jeszcze dziś 20.. <3 Kocham tego bloga tak samo jak twoje jeszcze 2 blogi. Znów płakałam ale czekam na Leonettę :* Piszesz świetnie i podziwiam Cię za to że dajesz radę z 3 blogami.. Jesteś świetna ! Te Creo.

    Paulonss :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <33
    Płaczę i nie mogę przestać ;(
    Przeczytałam już całego bloga choć dzisiaj zaczęłam ;)
    To co ty piszesz jest piękne <3
    Czekam na 20 rozdział !;**
    Uwielbiam Cię <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny, boski <3
    Szkoda, że nie ma Leonetty :( Ale mam nadzieję, że się szybko pojawi! :D
    Dzisiaj wieczorkiem u mnie pojawi się kolejny rozdział.
    Mam nadzieję, że zajrzysz :P

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  4. Powtórzę się: Kochammm Cię <333
    To było cudowne.
    Oczywiście nie obyło się bez płaczu. Jak zwykle ryczałam. Blogi mnie zniszczyły. Kiedyś byłam taka twarda, a teraz na wszystkim się wzruszm, no ale coż.
    To jest piękne, chociaż nie sądziłam, że Leon będzie taki chamski.
    Wyskakuje z tekstem, że może to dobrze, że wyjechała. -.-
    No co to jest. ;/
    Czekam na nexcik ze zniecierpliwieniem. :)
    P.S. Bardzo dziękuję Ci, że zajżałaś na mojego bloga. Twoje zdanie wiele dla mnie znaczy i mam nadzieję, że będziesz czytać. ;**
    Dziękuję. ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Może być? Kochana ten rozdział jest cudowny <33
    Taj jak poprzednie!!
    Jestem pewna, że ktoś podrobił ten list! Leon nie mogłby napisać czegoś takiego!!
    Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniejszych rozdziałów, ale dopiero teraz odkryłam tego bloga!! Dodaj 20 jak najwcześniej!! Proszę!!
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Bosz...
    Jest taki smutny, że się poryczałam!
    Idę czytać dalej.
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  7. Ryczę przez cb !!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielkie dzięki wiesz ?Przez ciebie rycze ! ;( Jeżeli następny rozdział będzie tak samo smuutny to z moich łez powstanie rzeka łez ! PS. Rozdział bardzo smutny ;( Nie moge uwierzyć że Leon takie coś napisał !:(

    OdpowiedzUsuń
  9. A to zdanie nie było tak " Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność " ;)

    OdpowiedzUsuń