Voy Por Ti

Voy Por Ti

poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 16

Proszę, niech to będzie Leon - Przemknęło mi przez myśl.
- Rolę męską zagra Leon - TAK!!!  - wrzasnęłam w głowie i przytuliłam go.
Antonio porozdzielał resztę ról.
- A jaki jest temat przedstawienia?
- Świetne pytanie Ludmiło. Tematem jest niespełniona miłość. Chcemy, żeby to była historia podobna do Romea i Julii, tylko bardziej współczesna. Będą dwie skłócone rodziny. Martina, którą gra Violetta zakocha się w Jorge, czyli Leonie. Zakochana w Jorge, Valeria, czyli nasza Ludmiła i przyszły mąż Martiny - Samuel - wskazał na Diego. - Będą chcieli zniszczyć ich związek. A przyjaciele głównych bohaterów będą chcieli pomóc zakochanym być razem. Zakończenie będzie trochę inne. Martina otrzyma szansę wystąpienia w filmie w Nowej Zelandii. Jorge przekona ją, żeby leciała. Gdy tylko się z nią pożegna, rzuci się z mostu. Tego samego dnia Martina wróci, bo nie może żyć bez ukochanego i jego siostra Lodo, czyli Fran, powie o nieszczęściu. Tini pójdzie na ten most i pożegna się z Jorge. Gdy się odwróci, zobaczy Valerię, która zepchnie ją z mostu. Podoba się  wam?
- Jasne, że tak - zawołaliśmy wszyscy. Wzruszyłam się, gdy słuchałam streszczenia. To piękna historia. 
Po zebraniu poszliśmy na zajęcia z Angie.
- Na najbliższych lekcjach ze mną i Beto będziemy pracowali nad muzyką do przedstawienia. Macie już jakieś pomysły?
- Ja mam - powiedziałam. - Gdy Martina i Jorge się w sobie zakochają, mogliby zaśpiewać Podemos. 
- To świetny pomysł! Jeszcze jakieś? 
Każdy miał coś do dodania od siebie. Na koniec lekcji mieliśmy już zarys, co będziemy śpiewać. Po lekcjach poszliśmy do Resto. 
- Violu, kiedy jest to przyjęcie? - zapytał Leon.
- Jutro. Pamiętaj, że musisz założyć garnitur, bo Jade cię nie wpuści. 
- Oczywiście skarbie - powiedział i pocałował mnie w czubek nosa. Jest taki kochany. - Marco, siadaj z nami!
Fran wyraźnie się speszyła. On musi się jej bardzo podobać... Fede zaczął coś szeptać do niego. 
- Jesteś pewny? - dopytywał się.
- Tak stary. Dawaj.
- Okey. Fran - zwrócił się do włoszki. - Masz ochotę na spacer?
- Jasne - zarumieniła się i wzięła go za rękę. 
Siedzieliśmy jeszcze chwilę. Ludmi i Tomas poszli do kina, Naty i Maxi na basen. Broduey dyskutował o czymś z Andresem i Diego. 
- Cami, Lara, pomożecie wybrać mi coś na przyjęcie charytatywne, które organizuje narzeczona mojego ojca?
- Oczywiście. Idziemy.
- Pa kochanie - powiedziałam i pocałowałam Leona.
- Baw się dobrze - uśmiechnął się. - Kocham cię.
- Wiem - odpowiedziałam i poszłam z dziewczynami. 
- Jesteście cudowną parą! Fajnie, że będziecie grać zakochanych - powiedziała Cami.
- Też się cieszę.
Byłyśmy już pod moim domem. Weszłyśmy i przywitał nas cudowny zapach czekoladowych ciastek i wrzaski Jade.
- Germanie, co robiłeś w kuchni z tą całą Angie?!
- Już ci mówiłem, chciałem sobie zrobić herbatę i przez przypadek uderzyłem Angie drzwiami. Pomagałem jej wstać.
- Nie wierzę ci - powiedziała dramatycznie. - Germanie, jeśli to prawda, musisz udowodnić że to MNIE kochasz, a nie JĄ!
- Czego oczekujesz? Zrobię wszystko - dlaczego on się na to zgadza! Przecież jej nie kocha!
- Przyśpieszmy datę naszego ślubu.
- NIE!!! - wrzasnęłam. - Tato proszę cię, nie żeń się z nią.
- Violetto, nie wtrącaj się. Jestem dorosły i sam decyduję z kim się żenię.
- A ja cię nie obchodzę? Myślałeś, co ona mi zrobi jak będzie moją macochą?
- Jade nic ci nie zrobi. Nie dramatyzuj tak. Bierzemy ślub za tydzień.
- Dlaczego ty mi to robisz? - powiedziałam ze łzami w oczach.
Dziewczyny przyglądały się tej scenie i od razu pobiegły za mną do mojego pokoju. Leżałam na łóżku i ryczałam przez dobre pół godziny. Cami i Lara cały czas mnie pocieszały, ale to nic nie dawało. Dlaczego on chce poślubić tę wiedźmę?! Przecież ona chce mnie wysłać do szkoły z internatem. W Szwecji!!!
- Może pomożemy ci wybrać ten strój? - zaproponowała Cami.
- Tak. To dobry pomysł - zgodziła się Lara.
- Nie. Nie pójdę na żadne przyjęcie, na którym będzie Jade. Lara, mogę u ciebie przenocować?
- Tak jasne. Zadzwonię tylko do rodziców - powiedziała i wyjęła komórkę. Ja zaczęłam się pakować. Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Najwyżej Lara mi coś pożyczy. Pół godziny później schodziłyśmy schodami.
- Gdzie się wybierasz?
- Do Lary na noc. Nie będę mieszkała z tą babą w jednym domu.
- Violetto, nie gadaj głupstw. Marsz do siebie do pokoju, a wam dziewczyny dziękuję.
Cami i Lara wyszły z domu bez słowa. Siostra Leona oczywiście trzasnęła drzwiami. Cała Lara.
- Możesz mi powiedzieć, co to wszystko ma znaczyć?
- A możesz mi wyjaśnić dlaczego pytasz się mnie, skoro sam wiesz wszystko lepiej? - zapytałam z ironią.
- Violetto, nie tym tonem. Jestem twoim ojcem i masz się mnie słuchać.
- Tato, mam prawie 19 lat! Nie jestem już dzieckiem!
- Dopóki mieszkasz w tym domu, masz robić co ci każę.
- Tak jest ojcze. Dla ciebie wszystko - cała się gotowałam. Dlaczego on mi to robi? Poszłam do siebie do pokoju i płakałam przez całą noc. O 5 rano poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Wyglądałam strasznie. Byłam cała opuchnięta, miałam czerwone i podkrążone oczy. Nałożyłam korektor pod oczy, ale to niewiele dało. Ostatecznie zdecydowałam się na okulary przeciwsłoneczne. Ubrałam się tak. Gdy wyszłam z pokoju, było już po 7. Zeszłam na śniadanie. Przy stole siedziała już Jade.
- I jak kochanieńka? Nie cieszysz się, że biorę ślub z twoim tatą?
- Nie. Jesteś z nim tylko dla pieniędzy. Dziwię się, że cię jeszcze nie wyrzucił z domu.
- Nie tym tonem. Już niedługo będę twoją macochą i będę mogła się ciebie pozbyć z tego domu na zawsze - uśmiechnęła się wrednie. Po chwili do jadalni wszedł tata. Gdyby przyszedł, dwie minuty wcześniej, usłyszałby każde słowo. A jeśli teraz mu powiem, co ta żmija gadała, powie, że kłamię. Włsny ojciec mi nie uwierzy.
- Dokąd idziesz? - zapytał ojciec.
- Do szkoły. A co? Zamierzasz zabronić mi się uczyć w Studio?
- Jeszcze jedno słowo i się nad tym zastanowię - powiedział chłodno. Co się stało z tym uśmiechniętym Germanem? Gdzie mój dawny tata?
- Nie wierzę, że to powiedziałeś... - odwróciłam się i wyszłam z domu. W furtce na kogoś wpadłam.
- Przepraszam. Nie widziałam cię.
- Nic się nie stało, Vilu.

_________
Na kogo wpadła Viola? :)
Dowiecie się w piątek ;p
Ja nie chcę iść do szkoły T.T

6 komentarzy:

  1. AAaaaaaa! Leon ma głowną rolę męską! <3 <3 <3
    Na kogo wpadła Vilu?!
    Ja chcę już next! <3 <3
    Jak zwykle cudnie :*

    xAdusiax

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam do mnie na 4 rozdział ;)

    newstoryaboutleonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, czekam na next.

    http://story-of-love-leonetta.blogspot.com/ - zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak Leoś ♥
    Rozdział jak zwykle wyszedł ci wspaniały ♥
    Mam nadzieję, że wpadła na Leosia ♥
    Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń