Voy Por Ti

Voy Por Ti

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 74 "Próby i niepewność"

Violetta dosłownie sturlała się z łózka. Na myśl o próbie z Leonem było jej niedobrze. Jak mogła się tak bardzo pomylić? Aż tak źle go oceniła? Zastanawiała się też jak wytrzyma z nim dwie godziny w jednej sali. Poczłapała do łazienki, umyła twarz, zęby, uczesała się, ubrała i zeszła na dół na śniadanie. Olga przygotowała dzisiaj naleśniki z czekoladą. Viola szybko pochłonęła dwa z nich i wyszła z domu. Kiedy dotarła do Studia, zobaczyła blondynkę, na którą wczoraj wpadła, idącą prosto w jej stronę. Chciała się z nią minąć jak najszybciej, ale blondyna miała inny plan. Będąc tuż tuż przy Violi wyciągnęła rękę i uderzyła w książki i nuty, które niosła Violetta i wytrąciła je z jej ręki.
- Ups - powiedziała i poszła. Violetta schyliła się i z westchnieniem podniosła swoje rzeczy. Liczyła spokojnie do dziesięciu. Żadna zołza nie wyprowadzi jej z równowagi. Wystarczy, że będzie się męczyła z Leonem. 
Jak na złość wszystkie lekcji minęły bardzo szybko. O 14.30 skończyły się zajęcia z Beto. 
- Idziesz z nami do parku? - zapytała Fran. Lubiła chodzić do parku i patrzeć na rzekę. Miały z Cami nawet swój "kącik", gdzie nikt inny nie chodził.
- Chciałabym, ale mam próbę z Leonem - powiedziała, jakby wymieniała ofiary wypadku.
- Och - westchnęły obie. - Trzymaj się - dodała Cami - Jesteś silna, dasz radę.
Violetta poszła jeszcze do automatu po sok pomarańczowy. Na jej nieszczęście coś było z nim nie tak i nie chciał jej wypluć reszty, a obok przechodził jeden z kumpli Leona. Gorzej być nie mogło.
- Potrzebujesz pomocy?
- Nie dziękuję.
- OK - powiedział, ale podszedł i potrząsnął automatem. Monety od razu wypadły. 
- Dziękuję - powiedziała chłodno.
- Jestem Maxi - przedstawił się.
- Wiem. Ja jestem Violetta. Teraz przepraszam, muszę iść, bo się spóźnię.
- Masz próbę z Leonem? - Viola nic nie powiedziała. - Nie spóźnisz się - powiedział z przekonaniem, ale ją przepuścił.
Spodobała mu się Violetta, ale bardziej ciągnęło go do Naty. Już od jakiegoś czasu. Rozumiał też Leona. Tylko czemu był wobec niej taki arogancki? Tego Maxi nie rozumiał. Wziął swojego laptopa i poszedł do sali Beto. Musiał pomyśleć nad jakąś melodią. 

Violetta wypiła już dwa soki, raz poszła do łazienki i napisała słowa nuty piosenki plączącej jej się po głowie. Nie nadawała się na zajęcia Angie, ale była świetna. Kiedy po raz setny spojrzała na wyświetlacz komórki i zobaczyła godzinę 16.30, miała dość. Spakowała się i wyszła. Była tak wściekła, że na kogoś wpadła.
- Przepraszam - bąknęła i schyliła się po pamiętnik, który wypadł jej z rąk.
- Nie ma za co - usłyszała głos Leona w uchu. On też kucnął, żeby jej pomóc. Pierwszy raz widziała jego oczy z tak bliska. Nie były czystko zielone - miały maleńkie złote plamki, które było widać tylko z bliska. - To chyba twoje - powiedział i podał jej zeszyt.
- Tak, dziękuję - powiedziała i uśmiechnęła się, po chwili jednak uśmiech zeszedł z jej twarzy. - Nie, jestem zła. - powiedziała i ruszyła, ale Leon złapał ją za rękę.
- Dlaczego?
- Jeszcze się pytasz?! O której godzinie się umówiliśmy?
- O 15.
- A która jest?
- Dochodzi 17... Cholera... Przepraszam. Nie patrzyłem na zegarek. Byłem pewien, że jeszcze mam czas.
- Nie ważne. Do jutra.
- Czekaj, nic nie robimy?
- Za 15 minut musimy oddać salę Fran i Diego, co chcesz robić?
- Zagrać to co mam.
Violetta wahała się przez chwilę, ale poszła bez słowa do sali, usiadła na krześle i założyła ręce na piersi. Leon podszedł do pianina ustawił nuty, ale nie spojrzał na nie ani razu. Grał patrząc na Violettę. Dziewczyna wstała i podeszła do niego. Nawet się uśmiechnęła.
- Może być?
- Jest świetna - powiedziała szczerze.
- Napisałem ją myśląc o tobie - wymsknęło mu się. Zaczął się zastanawiać jak? Nie planował tego powiedzieć. Violetta jednak zaśmiała się i powiedziała:
- Jaasne. Ale i tak mi się podoba. Jutro napiszemy słowa. Tylko proszę, bądź punktualnie.
- Obiecuję.
Do sali weszła Fran kłócąc się z Diego.
- Sam sobie to będziesz śpiewał! Jak chcę to zaliczyć.  
- O co ci chodzi, to przecież dobry tekst! Nigdy nic ci nie pasuje.
- Od kiedy jesteście małżeństwem? - zażartował Leon, ale kiedy Francesca spojrzała na niego morderczym wzrokiem, od razu spoważniał.
Violetta podeszła do przyjaciółki, szepnęła powodzenia i wyszła za Leonem.
- Odprowadzić cię? - zapytał, gdy wychodzili z budynku.
- Nie trzeba - powiedziała Viola i podbiegła do czekającej na nią Angie. 
Leon poczuł się samotny. Pierwszy raz w życiu! Nie podobało mu się to uczucie.

Camila cała się gotowała. Broduey ciągle wpadał jej w słowo, negował wszystko co mówiła i wprowadzał "poprawki".
- TO powinno brzmieć tak: 
Paso el tiempo,
Paso el tiempo pensando en vos,
Sin razón, con razón o sin razón
Tu sonrisa y tu mirada hipnotizan,
por favor, por favor.
Y no aguanto el silencio
Quiero verte y no te encuento
¿Dónde estas, corazón?
- Po co dwa razy por favor? - zapytał Broduey.
- Bo tak jest ładnie! Słuchaj, powiedziała już spokojniej - nie chcę się kłócić, chcę zaliczyć ćwiczenie. Na pewno się jakoś dogadamy. 
Po tym wywodzie, zaczęli współpracować. Pod koniec próby mieli prawie gotową piosenkę.

Violetta prawie nie zjadła kolacji. Poszła do pokoju i zaczęła rysować w pamiętniku.

- Co się ze mną dzieje? - zadała pytanie sama sobie i odłożyła pamiętnik. Może nie jest taki... Już sama nie wiedziała co myśleć. Raz świetnie się dogadują, potem on ją ignoruje, a jeszcze później mówi, że pisał piosenkę o miłości myśląc o niej! CO jest z nim nie tak? Zasnęła z tym pytanie kołaczącym jej się po głowie. Śniło jej się, że razem z Leonem są sami  na pustyni i żeby w nocy nie zamarznąć, musieli się do siebie przytulić. Małe ognisko im nie wystarczało do ogrzania. Jednak zaczęły się schodzić zwierzęta. Najpierw małe lisy fenki, ale potem też kojoty. Leon chciał ją ochronić i wstał, żeby odpędzić zwierzę. Kojot rzucił się na niego...
Violetta obudziła się cała zapłakana z krzykiem na ustach:
- LEON!!!
Kiedy myślała, że się obudziła zobaczyła go przy biuru ubranego w piżamę. Przetarła oczy - nikogo tam nie było. Zapaliła lampkę. Była dopiero 3 nad ranem, ale nie mogła usnąć. Dlaczego tak rozpaczała? Dlaczego ON  jej się przyśnił. Założyła kapcie i poszła napić się wody. Kiedy przechodziła obok pianina, usiadła i zaczęła grać piosenkę, którą napisał. Bardzo jej się podobała.





_________________
No i to by było na tyle :)
Może być?
Mam wrażenie, że części z Was nie podoba się nowa historia...
Tzn... Jest mniej komentarzy niż zwykle, a bardzo mi na nich zależy, bo wtedy wiem, co myślicie o moim opowiadaniu. 
Chociaż może to wynika z tego, że jest szkoła...
No nie ważne :)
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podobał :*

13 komentarzy:

  1. Świetny blog :)
    Czekam na next :D
    A i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki słodki ♥♥♥
    Zapraszam na swojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebistość <3
    Mnie osobiście mowa historia strasznie się podoba.
    Moim zdaniem jest jeszcze lepsza niż poprzednia. <3
    Masz po prostu fantastyczny styl pisania. Masz wspaniały dar do oddawania emocji. <3
    Wszystko jest dopracowane na ostatni guzik.
    Czytając rozdział, widzę ile pracy i serca wkładasz w każdy rozdział.
    Kocham kocham i jeszcze raz kocham twojego bloga.
    Po prosty cudo<3
    Nie mogę doczekać się nexta ;*
    Te amo
    Madzia<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow !! Jestem pod wrażeniem , super piszesz!!! :)
    A rozdział rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super piszesz!!
    Z przyjemnością czytam twoje opowiadanie !!!
    Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ekstra! Czekam na następny;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham nowe opowiadanie *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. super rozdział :*, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedyne na co czekam to : Leonetta oczywiscie, mercesca, fedemila, naxi, bromila
    Nwm czy o kims nie zapomnialam. Ale na pewno TE pary chce <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudo <3!
    Już się nie mogę doczekać nexta ;3
    A w szczególności (tak jak moja poprzedniczka) tych wszystkich cudownych par takich jak Fedemiła, Marcesca, Leonetta, Naxi, Dielara i Bromila :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta historia jest CUDNA przepraszam, ze rzadko komentuję, ale mam poprawki sama rozumiesz nie zbyt mam czas na komentowanie, a na czytanie to wogóle dziś musiałam nadrobić 3 rozdziały :) Ale nieważne...
    Pisz dalej ...ta historia jest bardzo ciekawa, wogóle to jak wymyślalsz te historię, no najpierw pisałaś o tym jak Tini pisze książkę o Violettcie, po tem dalsze losy Tini, a teraz okazuję się, że to wszystko przyśniło się dziewczynie która była w śpiączce i jej dalsze losy ...nie no BOSKIE
    Kocham i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział!!! A nowe opowiadanie... BOSKIE! Pisz dalej z niecierpliwością czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń