Miałam ochotę zbiec ze schodów i wybiec na dwór. Na szczęście w porę się ogarnęłam i zeszłam spokojnie na dół, choć ręce strasznie mi się trzęsły. Podeszłam do nich i uśmiechnęłam się do Jorge.
- Natalie, to jest właśnie Tini, a to moja przyjaciółka z dzieciństwa - powiedział Jorge i wskazał na blondynkę.
- Miło cię poznać - powiedziałam szczerze i uśmiechnęłam się. Jak dobrze, że nie wybiegłam z domu! Usiedliśmy wszyscy do stołu i zaczęliśmy jeść. Potem "panowie" przeszli do salonu, a ja i Natalie pomagałyśmy pani Blanco posprzątać i podać deser.
- Jak długo się znacie? - zapytałam, żeby nie było tak cicho.
- Och, od zawsze... Mieszkaliśmy obok siebie przez 7 lat, a potem widzieliśmy się co piątek. Dopiero dwa lata temu przeprowadziłam się do Londynu. A wy ile jesteście już razem?
Miałam mały problem, żeby odpowiedzieć, bo nie wiedziałam dokładnie.
- Uff... Około miesiąca...
- 28 dni, 3 godziny, 34 minuty i 23 sekundy, 25, 26... Z tygodniową przerwą - zawołał Jorge z salonu, a ja rzuciłam w niego ścierką.
- Nie podsłuchuj!
Natalie zaśmiała się i pytała o szkołę, moją nową płytę i inne mało ważne sprawy. Potem podałyśmy deser, a o 22 Jorge i Naty odprowadzili mnie do domu. To była bardzo miła kolacja.
Natalie
Znałam Tini jako piosenkarkę. Myślałam, że będzie zarozumiała i egoistyczna, ale jest świetną dziewczyną. A Jorge jest zakochany po uszy. Cały czas nawija tylko o niej.
- No już, już - przystopowałam go trochę. - Bo ci się procesor przegrzeje.
- Sorry, po prostu Tini jest...
- Niesamowita. Wiem. Też ją polubiłam. A teraz chodź szybciej, bo nas twoi rodzice poduszą.
Pół godziny później byliśmy już w domu. Poszłam wziąć prysznic i położyłam się w pokoju gościnnym. Przespałam całą noc jak dziecko.
Tydzień później
Xabi
Fajnie było znów zobaczyć Naty. Gdy mieszkała w Buenos Aires, zawsze trzymała się z nami. Szczególnie z chłopakami. Miło, że nas odwiedziła i szkoda, że już wyjeżdża, ale dobry i tydzień. Kiedy jej samolot startował, wsiedliśmy do vana Samuela i pojechaliśmy nad jezioro za miastem. Dziewczyny jęczały, ze nie wzięły strojów kąpielowych.
- Przecież macie bieliznę - powiedział niby niewinnie Diego i dostał za to po głowie od Lodo.
- Nie będę przy was siedziała w samym staniku!
- No nie. Będziesz jeszcze miała majtki - dodał Diego i oberwał od Lary.
- Jakoś wczoraj ci nie przeszkadzało, siedzieć w bieliźnie na domku na drzewie - zaśmiałem się.
- PRIMO, byliśmy sami. SECUNDO, NIE SIEDZIAŁAM W BIELIŹNIE!!!
- A co? Bez? - zapytał zaszokowany Diego i tym razem, ja wyciągnąłem rękę, żeby go walnąć.
Nasi przyjaciele patrzyli na tę scenę i leżeli ze śmiechu. Po chwili wpadłem na pewien pomysł i mrugnąłem do chłopaków. Od razu zajarzyli o co chodzi. Złapaliśmy nasze dziewczyny i razem z nimi wskoczyliśmy do wody. Było mnóstwo pisku, ale potem wszyscy już pływaliśmy w ubraniach. Kiedy się zmęczyliśmy wyszliśmy na brzeg. Tini i Lara zaczęły się trząść.
- Może chcesz koszulę? - zapytał Jorge Martinę i zaczął ściągać ją z ramion.
- Jorge, mój geniuszu kochany, ta koszula jest tak samo mokra jak ja. Myślisz, że będzie mi w niej cieplej?
- No... Nie - powiedział smutno.
- Ale dziękuję za troskę - powiedziała i dała mu buziaka w policzek. Z naszych ust rozległo się głośne: UUUUUUUU!!!
Po chwili Cande, Samuel i Diego znów weszli do wody. My rozmawialiśmy o szkole, gdy rozległ się pisk Candelarii...
______________
Taki krótki, ale obiecuję, że jutro dodam następny :)
Jak minęła Wam majówka? :) Mam nadzieję, że dobrze ;)
Zajmuję :)
OdpowiedzUsuńPodoba się i to bardzo :)
UsuńŚwietny rozdział!
Masz talent do pisania. To opowiadanie bardzo mi się podoba :)
Życzę dużo nowych pomysłów :)
Pozdrawiam :)
Zajmuję ;-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ; ) kiedy next? ;*
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuper <3
OdpowiedzUsuńPoważnie Haniu, piszesz co raz lepiej :D
Nominowałam Cię do LBA. Szczegóły na http://djakdieletta.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJak każdy ;>
Czekam na następny ;*
Super!!!!!!! Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń