Tini
Jorge objął mnie ramieniem trochę za mocno, ale przynajmniej się uśmiechnął. Nie był to ani szczery, ani szeroki uśmiech, ale był.
- Mieszkamy obok i postanowiliśmy poznać nowych sąsiadów.
- Miło was poznać - powiedziałam. - Ja jestem Tini, a to mój chłopak Jorge.
Pablo i Jorge trochę za mocno uścisnęli sobie ręce. Irytują mnie takie zachowania, ale oni już widać coś mają...
- Znam cię! - zawołał Nico. - Moja siostra cię uwielbia.
- Dzięki. To miłe - uśmiechnęłam się do niego. - Może wejdziecie?
- Tak, zapraszamy - wycedził Jorge przez zęby.
- Tak, zapraszamy - wycedził Jorge przez zęby.
- Nie, wpadliśmy tylko na chwilę - powiedział Nico, a Pablo krzywo się uśmiechnął. - Aale jutro z chęcią was odwiedzimy - powiedział pod wpływem jego wzroku. Tan Pablo coraz mniej mi się podoba...
- To do jutra - powiedział szybko Jorge i zatrzasnął im drzwi przed nosem.
- To nie było grzeczne - powiedziałam do niego i usiadłam mu na kolanach.
- Nie podoba m...
- Pablo, wiem. Mi też. Jorge...
- Tak?
- Ja nie chcę tu spać sama... To znaczy... A jak on przyjdzie, a ciebie nie będzie? - powiedziałam naprawdę wystraszona. Tak zgadza się. Bałam się swojego sąsiada. - Zamieszkasz ze mną?
- A co na to twoi rodzice?
- Na pewno się zgodzą. - powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w oczy.
- Niech będzie. Jutro pojedziemy po moje rzeczy i zostanę.
Z radości mało go nie udusiłam. Dokończyliśmy oglądać film i poszliśmy spać.
Tydzień później
Jorge
Od tygodnia codziennie przychodzą do nas Pablo i Nico. I z dnia na dzień zostawali coraz dłużej. Nico jest nawet spoko. Jest szczery, zabawny i trochę naiwny, ale Pablo... Patrzy się na Tini jakby chciał ją porwać i zamknąć gdzieś w piwnicy... Może trochę przesadzam, ale mam go dosyć. Tini też. Jak tylko przychodzą, siada jak najbliżej mnie albo razem siedzimy w jednym fotelu. Ale dość o nim. Zbliża się gwiazdka, a ja nie mam dla nikogo prezentu. Z Martiną zdecydowaliśmy, że przyjaciołom i rodzinie damy prezenty od nas dwojga, ale muszę coś jej kupić... Tylko co??? Wisiorek dałem jej na urodziny, co dać na gwiazdkę?
Tini
Jorge cały czas siedz taki zamyślony. Zmarszczka między brwiami coraz bardziej mu się pogłebia.
- Skarbie, czy coś się stało? - Zapytałam.
- Nie, zamyśliłem się tylko - odpowiedział i znów zamilkł. - Idę na miasto - powiedział po chwili, wziął kurtkę i po prostu wyszedł.
Zaczęłam się denerwować. A jeśli ma jakiś proproblem? Dlaczego nic mi nie mówi?
Nie wiem, ile czasu tak siedziałam, ale z transu wyrwał mnie dźwięk telefonu. To pani Blanco.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry skarbie. Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś przekazać rodzicom, żeby w wigilię przysz do nas? Nie mogę się do nich dodzwonić.
- Jasne. I tak miałam dzisiaj do nich jechać. Proszę pani...
- Mów mi Clara.
- A więc Claro, czy Jorge ma jakiś problem?
- Nie, a coś się stało?
- Przez cały ranek nie odezwał się ani słowem...
- Pewnie naf czymś rozmyślał. Ale jak go spotkam, dopytam się.
- Dziękuję.
- Do zobaczenia Tini.
Mama Jorge pewnie ma rację. Wzięłam torbę i kluczyki z zamiarem pojechania do rodziców i zauważyłam kopertę pod drzwiami. W środku był list:
Tini
Jorge cały czas siedz taki zamyślony. Zmarszczka między brwiami coraz bardziej mu się pogłebia.
- Skarbie, czy coś się stało? - Zapytałam.
- Nie, zamyśliłem się tylko - odpowiedział i znów zamilkł. - Idę na miasto - powiedział po chwili, wziął kurtkę i po prostu wyszedł.
Zaczęłam się denerwować. A jeśli ma jakiś proproblem? Dlaczego nic mi nie mówi?
Nie wiem, ile czasu tak siedziałam, ale z transu wyrwał mnie dźwięk telefonu. To pani Blanco.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry skarbie. Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś przekazać rodzicom, żeby w wigilię przysz do nas? Nie mogę się do nich dodzwonić.
- Jasne. I tak miałam dzisiaj do nich jechać. Proszę pani...
- Mów mi Clara.
- A więc Claro, czy Jorge ma jakiś problem?
- Nie, a coś się stało?
- Przez cały ranek nie odezwał się ani słowem...
- Pewnie naf czymś rozmyślał. Ale jak go spotkam, dopytam się.
- Dziękuję.
- Do zobaczenia Tini.
Mama Jorge pewnie ma rację. Wzięłam torbę i kluczyki z zamiarem pojechania do rodziców i zauważyłam kopertę pod drzwiami. W środku był list:
Przyjdź na plażę.
Czekam...
Czyżby Jorge miał dla mnie niespodziankę? Odłożyłam klyczyki i wybiegłam na mokry piasek. Zaczęło padać.
________________________
Krótki, ale wieczorem postaram się dodać nstępny.
Wpadajcie też na mojego instagrama: sweet.lolly97
:-)
Super ! Szkoda, że tak późno dodany. Czekam na next'a.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : newstoryaboutleonettaslove.blogspot.com
Super!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta.
Jeśli będziesz miała czas wejdź do mnie:violetta-opowiadanie1.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny,
Rose
Świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały :)
Buziaki ":*************
Super rozdział czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńSuper , super , super !!!
OdpowiedzUsuńKocham twój blog <3
Genialnie piszesz !
Świetny. Rozdział masz talent ♡
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i czasu na pisanie ;-)