Voy Por Ti

Voy Por Ti

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 73 "Pierwszy dzień"

- Moje gratulacje! - zawołała Cami i po chwili wszyscy się rzucili, żeby wyściskać Violę.
- Musimy iść do Resto to uczcić! - zawołał Fede. 
Violetta wzięła torbę i poszli do restauracji niedaleko. W środku było prawie pusto, więc paczka przyjaciół zajęła miejsce przy oknie. Zamówili po koktailu i ciastku z kremem. Kiedy czekali na zamówienie, do budynku weszli Leon, Diego, Maxi, Andres i Broduey. Leon spojrzał w ich stronę. Nie uśmiechnął się. Nic. Viola była trochę rozczarowana. Tak dobrze im się rozmawiało, gdy był u niej, a teraz ledwo na nią spojrzy. Może wtedy robił to tylko z grzeczności? Może w ogóle nie chciał z nią rozmawiać? 
- Ziemia do Violi! - zawołała Fran i pomachała jej ręką przez nosem. - Na kogo się tak patrzysz? - zanim Violetta zdążyła odpowiedzieć, wszyscy już wiedzieli.
- Odpuść sobie - powiedziała Camila. - Jesteś dla niego za dobra.
- Chociaż on myśli odwrotnie - powiedział Marco. - Viola, Cami ma rację. Nie warto zawracać sobie głowy tymi kretynami.
- Może macie rację - powiedziała z rezygnacją i już po chwili śmiała się z kawału Federico. "Cami i Marco mieli rację. Jeśli nie chce ze mną rozmawiać, to jego sprawa." - pomyślała i zajęła się swoim ciastkiem.

Leon siedział jak na szpilkach. Nie chciał tu być, kiedy ONA tu była. Źle się czuł, wiedząc, że ją ignorował. "Może to był błąd?" - pomyślał. "Fajnie się z nią rozmawiało". Zastanawiała go jeszcze jedna rzecz - dlaczego wciąż o niej myśli? Jeszcze nigdy czegoś takiego nie miał. Zazwyczaj to dziewczyny ubiegały się o rozmowę z nim, a ona nawet nie próbuje. 
- Leon! - wrzasnął mu do ucha Anders.
- Czego? Co? - zapytał zdezorientowany. 
- Słuchasz nas w ogóle?
- Nie - powiedział po prostu. Wiedział, że nie ma co udawać. Chłopaki za dobrze go znali.
- Mówiłem, - powiedział znów Diego prawie sylabizując. Jakby bał się, że słowa docierają do Leona z opóźnieniem - że musimy spróbować napisać jakąś piosenkę i wstawić ją do internetu. To może pomóc nam się wybić.
- Tak, to świetny pomysł - przytaknął Leon. 
Od zeszłego roku tworzyli zespół o nazwie 5STAR. Mieli wzloty i upadki - kłótnie, blokady twórcze, ale zawsze jakoś dawali radę.  Leon zerknął dyskretnie na stolik pod oknem, ale nie zobaczył Violetty. Po chwili zrozumiał dlaczego. Właśnie przechodziła obok niego. I nawet nie spojrzała! Nie do tego był przyzwyczajony. Każda inna dziewczyna przysiadłaby się, zagadała albo chociaż popatrzyła. Ale Violetta nie jest "każdą inną" - mimowolnie przyszło mu do głowy. Walczył ze sobą, żeby się nie obejrzeć.
- Stary, co ci jest? - zapytał Maxi.
- Nic.
- Na pewno.
- Nic mi nie jest.
Chwilę później dziewczyna wracała i historia się powtórzyła.
- To ta dziewczyna ze Studia - powiedział Andres, jakby jej nie kojarzyli. - Ciekawe czy się dostała...
- Mam nadzieję, że tak - powiedział Diego i odkręcił się w stronę jej stolika. - Ładna jest.
W Leonie coś się zagotowało. Czemu? Nie miał pojęcia. Wiedział tylko, że chce przywalić Diego. Swojemu najlepszemu przyjacielowi!
- Leon, na pewno wszystko ok? - zapytał niepewnie Broduey.
- Chyba jednak nie. Do jutra - powiedział i wstał. 
Przechodząc obok okna spojrzał i uchwycił na ułamek sekundy spojrzenie Violi. Jak najszybciej wyszedł na zewnątrz. Jednak zamiast iść do domu, poszedł na tor. Motocross pomagał mu wyłączyć myśli. Wiedział, że to niebezpieczne i dla zdrowia, i dla jego kariery, ale uwielbiał wsiadać na motor i jechać. Po prostu. 

*

Wieczorem Violetta zjadła kolację i poszła się położyć. Musiała być jurto wypoczęta. Niestety po kolejnej godzinie wiercenia się zrozumiała, że łatwo nie uśnie. Wstała i poszła do kuchni napić się soku. Wróciła do pokoju, położyła się i znów wstała. Strój do szkoły wybrała wczoraj, więc tym zająć się nie mogła. Poszła do szafy i wyjęła swój pamiętnik, ale nie mogła napisać ani słowa. Sięgnęła więc po pamiętnik mamy i otworzyła go na przypadkowej stronie. Była tam zdjęcie jej malutkiej i jej mamy
Popatrzyła na nie chwilę i przeszła do czytania:
Viluś kończy dzisiaj cztery miesiące. Jest takim ślicznym i rozkosznym dzieckiem. Cały czas się śmieje i rozmawia po swojemu. Uwielbia słuchać, jak German gra na pianinie a ja śpiewam razem z Angie. Nie mogę uwierzyć, że mam przy sobie takiego Aniołka. W jej oczach widzę tyle radości... Wierzę, że będzie silną dziewczynką. Ze wszystkim sobie poradzi. Musi. W końcu ma charakter Germana. 
Viola zamknęła zeszyt. Wiedziała, że mama cały czas z nią jest. I nagle przypomniała coś sobie. Podbiegła do pudełka na szafce i wyciągnęła małą pozytywkę. Grała w niej ta sama melodia, która grał tata. Postawiła ją przy łóżku i zasnęła zaraz po usłyszeniu muzyki.

- Nie jestem głodna - powiedziała po raz ósmy Viola, a Olga zgromiła ją wzrokiem.
- Przecież musisz zjeść śniadanie! To najważniejszy posiłek, a ty masz dzisiaj ważny dzień. Co jeśli zasłabniesz?!
- Olga, naprawdę nie chcę jeść - uratował ją dzwonek do drzwi. - Otworzę, to na pewno dziewczyny. Do zobaczenia - cmoknęła tatę w policzek i wyszła jak najszybciej z domu.
- Cześć przywitała się z Fran i Camilą.
- Gotowa?
- Nie, ale chodźmy.
Po piętnastu minutach były na miejscu. Pierwszą lekcję mieli z Gregorio. Zaczął od lekkich ćwiczeń rozciągających, a potem zaczął ich uczyć bardzo skomplikowanej choreografii. Po godzinie wszyscy byli spoceni i wykończeni. Viola, Cami i Fran poszły wziąć prysznic, bo miały wolną godzinę, a potem od razu pobiegły do sali śpiewu. Angie już siedziała na biurku i przeglądała partytury. Po pięciu minutach byli wszyscy. Włącznie z Leonem i jego kumplami. Los chciał, że tylko koło Violetty było wolne miejsce. Przeklinała w duchu. Dlaczego nie usiadła między Francescą i Camilą? Dlaczego?!
- Witam wszystkich. Dla tych, którzy nie wiedzą, nazywam się Angie i uczę śpiewu. Na początek wstajemy...
Przeszli do ćwiczeń rozgrzewających. Cała sala zabrzmiała głosami: Mi Me Ma Mo Mu. Mi Me Ma Mo Mu... I tak przez trzy minuty. 
- Dobrze, świetnie. Więc teraz przejdźmy do innego ćwiczenia. Podzielę was na pary i będziecie musieli zaśpiewać piosenkę o miłości. Mam zobaczyć dużo uczuć i pracy. A teraz pary... Ludmiła i Maxi, Camila i Broduey, Francesca i Diego, Naty i Marco i... Violetta z Leonem. Już jesteście wolni, a jeśli macie jakieś pytania, to przychodźcie. Od razu mówię, że nie można zmieniać par - ostatnie zdanie powiedziała patrząc prosto na Violettę.
Uczniowie wyszli z klasy i rozeszli się w swoje strony. Fran poszła z Cami na chwilę do Beto. Viola planowała zaczekać na nie na zewnątrz. Szukała w torebce telefonu i na kogoś wpadła.
- Przepraszam. 
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? Wpadasz na mnie, gwiazdę Studia i mówisz tylko przepraszam? - zapytała złośliwie blondynka o imieniu Ludmiła. - Jesteś tu nowa, więc ten raz ci wybaczę, ale następnym razem pożałujesz. Ludmiła odchodzi - powiedziała dramatycznie, pstryknęła palcami, zarzuciła włosy i poszła. Violetta stała wciąż w lekkim szoku. Myślała, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Gdyby nie Fede, stałaby tak jeszcze kilka minut. 
- Można się przyzwyczaić. Idziesz z nami do Resto?
- Nie muszę jeszcze pogadać z Leonem, a potem idę do domu.
- Jak chcesz. Do jutra - pożegnał się i poszedł. 
Viola rozmawiała chwilę z dziewczynami. Wszystkie trzy narzekały na partnerów do ćwiczenia. 
- Musimy się przełamać. To będzie ważna ocena. Nie pozwolę jej zepsuć temu bałwanowi - powiedziała Fran. - Jak będzie trzeba, to go zwiążę, ale zrobimy to jak trzeba.
- To nie będzie konieczne, też mi zależy na ocenie - odezwał się brunet, a Viola aż podskoczyła ze strachu. - Spokojnie, nie gryzę.
- A czy ktoś to sprawdził? - zapytała kpiąco Fran.
- A ty chcesz sprawdzić? - zapytał zalotnie.
- Po moim trupie - włoszka uśmiechnęła się słodko-wymiotnie, a potem westchnęła. - Chodź, chcę to jak najszybciej skończyć.
- Ja tez muszę porozmawiać z Brodueyem.
- A ja z Leonem. Powodzenia.
- Tobie też.
Dziewczyny poszły w różne strony. Violetta nie musiała długo szukać. Blondyn stał z Maxim tuż przy wejściu do szkoły.
- Leon? - udawał, że jej nie słyszy czy jej na serio nie słyszy? Zawołała go po imieniu jeszcze raz, ale był tak zajęty opowiadaniem czegoś Maxiemu, że ją ignorował. Ustała obok niego, założyła ręce na biodra i zaczęła stukać obcasem o podłogę. Maxiemu wyraźnie zaczęło to przeszkadzać.
- Stary, muszę lecieć omówić jeszcze to ćwiczenie z Ludmi. To będzie jakaś katastrofa.
- Współczuję - Leon poklepał kumpla po ramieniu. Maxi poszedł, a blondyn odwrócił się do Violi.
Dziewczyna nie odezwała się ani słowem. Czekała, aż on zrobi to pierwszy. 
- I?
- Co "I"? - zapytała.
- O co chodzi? Po coś tu chyba stoisz...
- Tak. Od piętnastu minut staram się ciebie zapytać kiedy zaczniemy pracować nad piosenką.
- Jutro o 15 w sali Angie - powiedział i po prostu się odwrócił. 
W Violettcie zaczęło się gotować. O co temu facetowi chodzi? Wiedziała, że lubi go coraz mniej.

- Leon! Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyknęła Lara. Była mechanikiem na motocrossie i jego przyjaciółką.
- O co ci chodzi?
- O to, że niszczysz motor! Chcesz go zajeździć?! Złaź z niego. 
- I tak muszę iść. Przychodzi do nas jakiś wspólnik taty na kolację i muszę tam być. Do zobaczenia.
Całą drogę do domu myślał o Violi. Wiedział, że źle się zachował, ale pierwszy raz miał takie wyrzuty sumienia. Kiedy doszedł do domu, znajomy taty już był. Szybko się przebrał i zszedł. Następne dwie godziny to była jakaś męczarnia. O 22 facet w końcu wyszedł. Leon ściągnął koszulę, wziął prysznic, ale nie mógł usnąć. Po głowie zaczęła mu krążyć pewna melodia. Wstał i spisał nuty. Idealnie nadaje się na pracę dl Angie. Jutro pokaże ją Violi i razem wymyślą jakieś słowa. Z tą myślą w końcu zasnął.

_________
Haha :D:D jest kolejny! :) 
Dziękuję za Wasze komentarze. Tak na prawdę to one nakręciły mnie do napisania rozdziału :)
Jeszcze raz dziękuję :*

8 komentarzy:

  1. Ciekawie , coraz ciekawiej....
    Super rozdział masz talent !

    OdpowiedzUsuń
  2. Aleee cudny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow fajny rozdział :)
    Historia się rozkręca :)
    Leoś i Viola razem w parze , no będzie się działo :)
    Życzę Ci weny kochana na nowe rozdziały :)
    Cudownie piszesz :)
    Czekam na next ;)
    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  4. JAKI SŁODKI ♥
    Życzę nowych pomysłów, bo czekam na kolejne. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo <3
    Kocham kocham po prostu kocham twojego bloga. Ta nowa historia jest wspaniała
    Po prostu idealna.
    Coś przeczuwał ze Violi w nocy też przyśni sie ta piosenka
    Nie mogę doczekać sie nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudeńko !!! :* Super ! , rewelacyjny rozdział !!! ;)
    czekam na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie rozdział genialny

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny blog podoba mi się , będę częściej zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń