Voy Por Ti

Voy Por Ti

środa, 27 listopada 2013

Rozdział 46

Tini
Szliśmy do domu, wcale się nie spiesząc. Było po prostu cudownie. Po raz kolejny poczułam jego usta na głowie i przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Zimno ci? - zapytał.
- Nie, tylko... - ale anim dokończyłam miałam już na sobie jego bluzę. Była taka ciepła i pachniała NIM. - Dziękuję...
- Zawsze do usług - uśmiechnął się rozbrajająco. Jak ja kocham te jego dołeczki, zielone oczy, smak ust... Wszystko! Po prostu wszystko! - O czym myślisz?
- O tobie - odpowiedziałam szczerze.
- Serio? - zapytał z powątpiewaniem.
- Tak. A co? Takie to dziwne?
- No... Nie chyba nie... Kocham cię - powiedział, wziął mnie na ręce i zaczął ze mną iść.
- Też cię kocham, ale postaw mnie, bo się przewrócimy!
- Nie bój się. Będzie dobrze.
Jednak kilka metrów później potknął się o wystającą płytę chodnika i zdecydował, że jednak bezpieczniej będzie, jeśli będę szła na swoich nogach. Pół godziny później byliśmy już pod moim domem.
- Może wejdziesz? - zaproponowałam.
- Chciałbym, ale muszę wracać do domu. Przyjdę po ciebie jutro po szkole - uśmiechnął się, pocałował mnie delikatnie w policzek i poszedł. Cały czas piekło mnie miejsce, w którym dotknął mnie ustami i cały czas czułam jego perfumy. Weszłam do domu, ale byłam jakby w innym świecie.
- Dopiero ze szkoły? - zapytał tata.
- Nie... Byłam z chłop... ze znajomym w wesołym miasteczku - lepiej im jeszcze nie mówić, że mam chłopaka. Powiedzą, że dopiero przyjechałam i chodzi tylko o to, że jestem sławna.
- Znajomymi... A czyja jest ta bluza? - No tak, bluza... To wyjaśnia, dlaczego czułam jego zapach...
- Jorge. Jutro mu oddam.
- W lodówce masz pizzę - powiedziała mama z kuchni
- Nie ma - zawołał Fran z pełnymi ustami. 
- I tak nie jestem głodna. Było bajecznie! A teraz idę spać. Dobranoc!
Poszłam do łazienki. Wzięłam dłuugi gorący prysznic, założyłam piżamę i poszłam do swojego pokoju. Zapaliłam światło i zamierzałam rzucić się na łóżko, ale ktoś już tam leżał...
- Fraaan! Co ty tu robisz?
- Co to za znajomi?
- Nie twój interes.
- To ten chłopak z lotniska? Ten Diego? - zapytał, a ja dalej milczałam. - Hej, myślałem, że mówimy sobie wszystko...
- Byłam z Jorge.
- Z Jorge Blanco? Tym  na którego lecą wszystkie laski ze szkoły? Myślałem, że nie taki typ facetów ci się podoba...
- Ale mi się zmieniło. Idź już. Chcę się położyć.
- Tylko nie zapomnij, że jutro rano jedziesz na pokaz! - powiedział wychodząc z pokoju.
Jak mogłam zapomnieć?! Jutro od rana będę zajęta... I tyle z mojego chodzenia do szkoły bez przerw... Muszę zadzwonić do Jorge i mu powiedzieć...
- Tini - Odezwał się po pierwszym sygnale. - Już się za mną stęskniłaś?
- Nie... No tak, trochę tak, ale nie o tym chciałam ci powiedzieć... Jutro nie będzie mnie w szkole. Mam wziąć udział w pokazie. Przepraszam...
- Słońce, nie masz za co przepraszać. Rozumiem to. Ale na urodziny przyjdziesz?
- Oczywiście, że tak. Zadzwonię, jak będę wolna.
- Dobrze. Kolorowych snów.
- Dobranoc...
On jest taki kochany!
- Tini, nie mogę spać... Mogę ci zrobić zdjęcie? - usłyszałam szept zza drzwi. Po chwili na moim łóżku znów siedział mój brat. 
- A o co ci naprawdę chodzi?
- Przecież muszę uwiecznić dzień, w którym moja siostrzyczka się zakochała w chłopaku. No dobra, teraz szeroki uśmiech... Och dobra, dziubek też może być ...


- Skończyłeś? To zabieraj się do siebie. Dobranoc.


Jorge
Jak wróciłem, Nick i mama już spali.
- I jak było na randce? - zapytał tata z salonu.
- Skąd wiesz, że to była randka?
- Bo jestem wróżką, Jorge ojciec po prostu wie takie rzeczy. Więc? Jaka jest?
- Ona... Jest niesamowita! Ma piękne brązowe oczy... Jak dwa migdały, które świecą jak gwiazdy!
- To migdały czy gwiazdy - zaśmiał się tata.
- A jej włosy są takie miękkie i puszyste. Cera delikatna i prawie biała... Jak porcelana. Usta różowe i miękkie. A głos ma anielski! W ogól,e całą jest jak anioł. Jeszcze nigdy nie widziałem tak pięknej i mądrej dziewczyny...
- Widzę, że to coś poważnego... A jest szansa, że poznam tego anioła?
- Przyjdę z nią jutro na urodziny Nicka. 
- No dobra. Teraz spadaj spać. Jutro ty go odprowadzasz do szkoły, bo ja i mama musimy zająć się przyjęciem. Dobranoc.
- Cześć tato.
Wziąłem szybki prysznic i położyłem się do łóżka. Dzisiejszy dzień był niesamowity... Tini jest niesamowita! Zasnąłem szybko, cały czas myśląc o niej i jej pięknych oczach. Na serio się zakochałem...



__________
Może być? 
Jest pisany tak na szybo i dlatego za wiele się nie dzieje ;p
W piątek albo w sobotę następny :)

9 komentarzy:

  1. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny !
    Jorge i Tini <3
    Czekam na next
    Zapraszam do mnie
    http://whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, dawaj szybko nexta!
    Już nie mogę się doczekać, serio <3
    Jortiniiii <3 Jeeeej <3
    I właśnie dlatego masz już dać next! Czekam ! <3

    Zapraszam:
    http://story-of-love-leonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny rozdział!
    Jorge się zakochał, Jorge się zakochał!
    Martina też :-]
    Czekam na next'a i już nie mogę się doczekać jak będzie na urodzinach Nick'a .. Już polubiłam brata Jorge :-]
    ~Kasiaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu :)
    Gratulacje :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie http://disney-violettaa.blogspot.com
    Trwa nabór na nowego redaktora ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny. Czytam od jakiś 2 miesięcy, może mniej, ale nie komentowałam, bo zazwyczaj byłam na telefonie i nie logowałam się :(
    Wciągnęło mnie. Dziś next tak? Dobrze zrozumiałam?
    Dołączam do obserwatorów

    OdpowiedzUsuń