Nie mniej jest świetny. Płakałam kiedy go czytałam, szczególnie pod koniec.
Tak wiec gratuluję Violettcie Verdas!!!!! :)
Zgodnie z obietnicą przez tydzień będę reklamować Twojego bloga, a ponieważ jako jedyna wysłałaś pracę, dodatkowo zadedykuję Ci siedem kolejnych rozdziałów :)
A teraz One Shot:
Przekształcić się w pustkę
Życie płata różne figle. Czasem te, które kończą się dla nas szczęśliwie, a czasem wręcz przeciwnie. Taka właśnie była historia tej dwójki. Przyjaciele na początku byli wrogami, lecz jak mówi przysłowie : Twój wróg jest Twoim przyjacielem. Z czasem każdy z przyjaciół zaczął czuć do siebie nawzajem coś innego, magicznego. Mianowicie zakochanie się w drugiej osobie. Gdy już odkryli, że czują do siebie to samo ich miłość wydawała się być na wieczność, lecz coś lub ktoś spowodował, że tak nie było. Poznajcie tą historię od samego początku.
~*~
ViolettaKolejny dzień do szkoły. Zawsze lubiłam szkołę, miałam przyjaciół, lecz po pojawieniu się Verdasa, wszyscy nie wiadomo czemu odwrócili się ode mnie. Przez Leona i jego kolegów stałam się klasową oraz szkolną ofiarą. Verdas mną pomiata, robi mi kawały, ośmiesza mnie, nawet potrafi mnie uderzyć. Pamiętam jak kiedyś pod moim domem mnie pobił, a później popchnął na ścianę, tak, że złamałam sobie rękę oraz nogę. Od tamtego czasu przygasłam. Moje życie nie jest już tak kolorowe jak kiedyś. Rodzina się ode mnie odwróciła. Niby jesteśmy milionerami. Niczego mi nie brakuje. Mam wszystko czego zapragnę, ale brakuje mi rodziny. Rodzice wraz z siostrą wyjechali do Hollywood, by moja głupia siostrzyczka mogła robić karierę, a mnie zostawili w Buenos Aires. Dzwonią raz w tygodniu.
Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Weszłam pod prysznic i umyłam włosy czekoladowym płynem, a na włosy waniliowym. Wyszłam z łazienki ręcznik na włosach zawinęłam w "turban", a na siebie założyłam szlafrok. Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i robiłam sobie na śniadanie płatki z mlekiem oraz gorące kakao. Włączyłam radio i akurat leciała piosenka mojej ulubionej piosenkarki Indili. Zaczęłam tańczyć, biegać i śpiewać po całej kuchni. Gdy była już 8:00, poszłam do mojej garderoby, w celu wybrania sobie ubrań. Nie sprawiło mi to kłopotu, ponieważ od czasu pobicia noszę luźne rzeczy. W końcu ubrałam się w to. Około 8:30 wyszłam z domu, zamykając drzwi. Poszłam do szkoły, a po drodze kupiłam sobie mrożony jogurt.
~*~
Szkoła ok. 8:50
Weszłam do szkoły i jak zawsze oczy osób stojących na korytarzu były skierowane na mnie. Spuściłam głowę w dół i szłam przed siebie nie oglądając się co jest przede mną. Samo wejście do tego budynku sprawiło, że jestem smutna i przygnębiona. Nagle na kogoś wpadłam.
- Uważaj jak chodzisz dziwko ! - krzyknęła rozwścieczona Lara, dziewczyna Leona, która momentalnie mnie popchnęła, tak, że teraz leżałam na podłodze.
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię - opowiedziałam, wstając z podłogi.
- Jak mogłaś nie zauważyć mojej dziewczyny ! - krzyknął Verdas, stając w "obronie" swojej Larusi, uderzył mnie i popchnął na szafki. Usiadłam w kącie ściany i zaczęłam opatrywać rany. Teraz zawsze mam w plecaku apteczkę. No pięknie ! Krew mi leci z nosa i mam skręconą kostkę. Zakryłam twarz rękoma i zaczęłam płakać. Wrócę teraz do domu, nie ma co siedzieć w szkole.
- Uważaj jak chodzisz dziwko ! - krzyknęła rozwścieczona Lara, dziewczyna Leona, która momentalnie mnie popchnęła, tak, że teraz leżałam na podłodze.
- Przepraszam, nie zauważyłam Cię - opowiedziałam, wstając z podłogi.
- Jak mogłaś nie zauważyć mojej dziewczyny ! - krzyknął Verdas, stając w "obronie" swojej Larusi, uderzył mnie i popchnął na szafki. Usiadłam w kącie ściany i zaczęłam opatrywać rany. Teraz zawsze mam w plecaku apteczkę. No pięknie ! Krew mi leci z nosa i mam skręconą kostkę. Zakryłam twarz rękoma i zaczęłam płakać. Wrócę teraz do domu, nie ma co siedzieć w szkole.
~*~
2 tygodnie później
Siedzę na matematyce. Niestety od kilku dni Leon ciągle się na mnie patrzy. Ciekawe dlaczego. Przed chwilą skończyła się lekcja. Właśnie się pakuję książki do plecaka i nagle podchodzi do mnie Leon.
- Możemy pogadać ? - zapytał miłym głosem ? Przecież on nigdy nie jest miły.
- Nie, nie chcę z tobą gadać. Wyrządziłeś mi za dużo krzywdy - opowiedziałam, po czym wyszłam z klasy i skierowałam się do domu. A on zaczął za mną biec. Spojrzałam za siebie, a on cały czas biegł. Szybko uciekłam do domu. Po 3 godzinach usłyszałam pukanie do drzwi. To nie może być on, więc otworzę. Otworzyłam drzwi, a do domu szybko wszedł Leon.
- Pogadajmy - powiedział spokojnie.
- Nie mamy o czym rozmawiać ! Wyjdź z mojego domu ! - krzyknęłam.
- Uspokój się. Wyjdę jak pogadamy - powiedział.
- No dobra. Mów - odpowiedziałam.
- Chciałem Cię przeprosić. Za wszystko. Za to, że Cię biłem, przezywałem, nękałem, byłem nie miły. Przepraszam. Lara kazała mi to zrobić. Jej rodzice zagrozili moim, że jak nie będę chodził z Larą i nie będę się jej słuchać to zabiorą nam cały majątek. Zostaniemy bez grosza, bez dachu nad głową i będziemy mieli pozew w sądzie. Ja musiałem to zrobić. Normalnie nie jestem taki, jakiego mnie znasz ze szkoły. Jestem taki, bo Lara mi kazała. Przepraszam Cię nie chciałem Ci tego wszystkiego zrobić. Jutro z nią zrywam. Chcę być taki jak kiedyś. Miły, pomocny, mający przyjaciół. Przepraszam, że Cię skrzywdziłem i proszę o wybaczenie. Wiem, że mi nie wybaczysz, ale warto spróbować. Przepraszam - powiedział i poszedł w kierunku drzwi.
- Leon, czekaj - powiedziałam, a on zatrzymał się i odwrócił głowę w moim kierunku.
- Wybaczam Ci. Rozumiem, że robiłeś to wszystko ze względu na twoją rodzinę, byłeś manipulowany przez Larę. Wybaczam Ci, a nawet jeśli chcesz możemy zostać przyjaciółmi - powiedziałam, a on podbiegł i mnie przytulił.
- Dziękuję, jesteś wspaniałą osobą. Skoro jesteśmy przyjaciółmi opowiesz mi coś o sobie ? - zapytał.
- Tak, chodź - powiedziałam i zaprowadziłam go salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie.
- Najpierw ty - powiedział.
- Ok. Mam na imię Violetta...
- Piękne imię - powiedział.
- Nie przerywaj - powiedziałam.
- ...Castillo. Mam 17 lat. Moi rodzice wyjechali z siostrą do Hollywood, a mnie zostawili w BA. Kocham śpiewać i tańczyć. Jedyne czego mi brakuje to rodziny. Teraz ty - powiedziałam.
- Mam na imię Leon Verdas. Mam 17 lat. Kocham motocross, a także śpiewać i tańczyć. Moim rodzice pracują całymi dniami i nocami, więc ich nie widuję - powiedział.
- Ja już pójdę. Przyjdę po ciebie o 8:30 i pójdziemy razem do szkoły - powiedział uśmiechając się, po czym wyszedł.
- Możemy pogadać ? - zapytał miłym głosem ? Przecież on nigdy nie jest miły.
- Nie, nie chcę z tobą gadać. Wyrządziłeś mi za dużo krzywdy - opowiedziałam, po czym wyszłam z klasy i skierowałam się do domu. A on zaczął za mną biec. Spojrzałam za siebie, a on cały czas biegł. Szybko uciekłam do domu. Po 3 godzinach usłyszałam pukanie do drzwi. To nie może być on, więc otworzę. Otworzyłam drzwi, a do domu szybko wszedł Leon.
- Pogadajmy - powiedział spokojnie.
- Nie mamy o czym rozmawiać ! Wyjdź z mojego domu ! - krzyknęłam.
- Uspokój się. Wyjdę jak pogadamy - powiedział.
- No dobra. Mów - odpowiedziałam.
- Chciałem Cię przeprosić. Za wszystko. Za to, że Cię biłem, przezywałem, nękałem, byłem nie miły. Przepraszam. Lara kazała mi to zrobić. Jej rodzice zagrozili moim, że jak nie będę chodził z Larą i nie będę się jej słuchać to zabiorą nam cały majątek. Zostaniemy bez grosza, bez dachu nad głową i będziemy mieli pozew w sądzie. Ja musiałem to zrobić. Normalnie nie jestem taki, jakiego mnie znasz ze szkoły. Jestem taki, bo Lara mi kazała. Przepraszam Cię nie chciałem Ci tego wszystkiego zrobić. Jutro z nią zrywam. Chcę być taki jak kiedyś. Miły, pomocny, mający przyjaciół. Przepraszam, że Cię skrzywdziłem i proszę o wybaczenie. Wiem, że mi nie wybaczysz, ale warto spróbować. Przepraszam - powiedział i poszedł w kierunku drzwi.
- Leon, czekaj - powiedziałam, a on zatrzymał się i odwrócił głowę w moim kierunku.
- Wybaczam Ci. Rozumiem, że robiłeś to wszystko ze względu na twoją rodzinę, byłeś manipulowany przez Larę. Wybaczam Ci, a nawet jeśli chcesz możemy zostać przyjaciółmi - powiedziałam, a on podbiegł i mnie przytulił.
- Dziękuję, jesteś wspaniałą osobą. Skoro jesteśmy przyjaciółmi opowiesz mi coś o sobie ? - zapytał.
- Tak, chodź - powiedziałam i zaprowadziłam go salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie.
- Najpierw ty - powiedział.
- Ok. Mam na imię Violetta...
- Piękne imię - powiedział.
- Nie przerywaj - powiedziałam.
- ...Castillo. Mam 17 lat. Moi rodzice wyjechali z siostrą do Hollywood, a mnie zostawili w BA. Kocham śpiewać i tańczyć. Jedyne czego mi brakuje to rodziny. Teraz ty - powiedziałam.
- Mam na imię Leon Verdas. Mam 17 lat. Kocham motocross, a także śpiewać i tańczyć. Moim rodzice pracują całymi dniami i nocami, więc ich nie widuję - powiedział.
- Ja już pójdę. Przyjdę po ciebie o 8:30 i pójdziemy razem do szkoły - powiedział uśmiechając się, po czym wyszedł.
~*~
Następny dzień
Obudziłam się w świetnym nastroju. Postanowiłam, że zacznę ubierać się jak kiedyś. Żywo, kolorowo i radośnie. Weszłam pod prysznic i umyłam się. Włosy zakręciłam na lokówkę, zrobiłam makijaż i ubrałam się w to. Gdy już byłam ubrana, zjadłam śniadanie i usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Leon ! Szybko otworzyłam i go ujrzałam. Ubrany w jeansy, koszulę w czerwoną kratkę. Włosy postawione na żel. I ten jego cudowny uśmiech. Jego piękne oczy. Ahh... Jaki on przystojny.
- Cześć piękna - powiedział.
- Cześć Leon - powiedziałam.
- Zmieniłaś się. Jesteś jeszcze piękniejsza niż zawsze.
- Dziękuję. Postanowiłam, że będę się ubierać jak kiedyś - odpowiedziałam. Gdy doszliśmy do szkoły Lara od razu nas zauważyła.
- Jak mogłaś zabrać mi mojego chłopaka ! - wykrzyknęła.
- Cicho bądź Lara. Zostaw ją w spokoju. Zrywam z tobą ! Nie chcę być już więcej manipulowany prze ciebie ! Chce być miły i mieć przyjaciół ! - odkrzyknął jej i poszliśmy do klasy na lekcje.
Po 7 godzinach spędzonych w szkole wyszliśmy ze szkoły i zaczęliśmy kierować się do mojego domu.
No, nareszcie dotarliśmy !
- Może wejdziesz ? - zapytałam.
- Niestety nie mogę. Może innym razem - odpowiedział Leon, musnął mój policzek swoimi ustami i poszedł do swojego domu.
Po 7 godzinach spędzonych w szkole wyszliśmy ze szkoły i zaczęliśmy kierować się do mojego domu.
No, nareszcie dotarliśmy !
- Może wejdziesz ? - zapytałam.
- Niestety nie mogę. Może innym razem - odpowiedział Leon, musnął mój policzek swoimi ustami i poszedł do swojego domu.
~*~
2 tygodnie później, sobota
Już 8 : 00. Leniwie wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.Umyłam włosy oraz ciało. Podeszłam do szafy i po długim wybieraniu ubrałam się w to. Zeszłam po schodach, zjadłam śniadanie i usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam, by je otworzyć. W drzwiach ujrzałam Leona. Był jak zawsze wspaniale ubrany, włosy postawione na żel... Ach, jaki on przystojny.
- Witam panią ! - wykrzyknął z entuzjazmem, a ja zaczęłam się śmiać pod nosem.
- Czy chciałaby panienka pójść na piknik z przystojnym, czarującym i wspaniałym młodym dżentelmenem ?
- Z chęcią, ale kto jest tym bardzo skromnym dżentelmen ? - powiedziałam powstrzymując się przed wybuchnięciem śmiechem, choć wiedziałam, że tym "dżentelmenem" jest Leon postanowiłam się z nim trochę podroczyć.
- Jak to kto ? - zapytał oburzony.
- Przecież każdy wie, że ja ! - powiedział.
- Tak, nawet ja ! Przecież tylko żartowałam ! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- No, dobra. Powiedzmy, że ci wierze - powiedział.
- Idziemy ? - zapytał.
- Tak - odpowiedziałam, po czym wyszliśmy z mojego domu.
~*~
15 minut później
Po kilku minutach chodzenia wreszcie doszliśmy na miejsce. Zobaczyłam pięknie przystrojony piknik.Było tam pięknie i tak jakby romantycznie ?... Nie. Raczej nie. Tylko mi się wydaje.
- Chodź - powiedział Leon, po czym usiedliśmy na kocu. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy.
- Violu, mogę cię o cie zapytać ?
- Jasne - odpowiedziałam.
- Znamy się już trochę czasu, a ja bałem się i to powiedzieć. Podobasz mi się od samego początku naszej przyjaźni. Zakochałem się w tobie - powiedział.
- Ja się w tobie też zakochałam - powiedziałam z uśmiechem.
- Zostaniesz moją dziewczyną ? - zapytał.
- Tak - odpowiedziałam szczęśliwa, gdy nagle Leon mnie pocałował. Bez namysłu oddałam pocałunek. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Po długiej chwili oderwaliśmy się od siebie.
- Kocham cię - powiedział.
- Ja ciebie też kocham - powiedziałam, na co Leon ponownie mnie pocałował.
- Chciałabyś pójść ze mną na bal kończący szkołę ? - zapytał.
- Pewnie, że tak - powiedziałam, po czym wstaliśmy i wróciliśmy do miasta.
~*~
Całą tą sytuację widział Diego, który śledził parę przez cały czas. Violetta była jego dziewczyną w 3 klasie gimnazjum. Zerwali, a teraz gdy dziewczyna stała się jeszcze piękniejsza zaczął być zazdrosny. Próbował starać się o względy Violi, lecz na marne. Przysiągł sobie, że jeszcze zemści się na Leonie za odebranie mu dziewczyny.
~*~
Tydzień później, godzina przed balem
Już kończę się malować. Na ten specjalny wieczór ubrałam się tak. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Leon ! Otworzyłam je i zobaczyłam Leona. Jak zawsze wspaniale wygląda.
- Cześć kochanie ! - powiedział uwodzicielsko.
- Hej !
- Pięknie wyglądasz - powiedział, a ja się zarumieniłam.
- Dziękuję. Idziemy ? - zapytałam.
- Jasne - odpowiedział, po czym chwycił mnie za rękę i wyszliśmy na bal. Po około 10 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do sali i od razu zaczęliśmy tańczyć. Nagle Leon poszedł do toalety, a do mnie podszedł Diego.
- Diego ? Co ty tu robisz ? - zapytałam zdziwiona.
- Chcesz ze mną zatańczyć ? - zapytał.
- Nie, nie chce. To co mi zrobiłeś jest nie wybaczalne - powiedziałam i omijając wystawioną rękę Diega poszłam przed siebie. ( gest Violetty tutaj : KLIK ustawcie na 00 : 55).
- Jeszcze się zemszczę - powiedział, ale ja nie bardzo się tym przejęłam. Po 4 godzinach wspaniałej zabawy wraz z Leonem postanowiliśmy wrócić do domów. Szliśmy sobie przez park, gdy nagle usłyszałam strzał i huk. Spojrzałam się na Leona, ale go nie było przy mnie. Leżał martwy na chodniku mocno krwawiąc. Zaczęłam głośno płakać. Zadzwoniłam na policję, ale było już za późno. Morderca uciekł, a Leon był już martwy. Wtedy przypomniałam sobie słowa Diego : "Jeszcze się zemszczę". Wiedziałam, że to on zabił Leona.
~*~
2 dni póżniej, pogrzeb
Gdy chowali Leona zaczęłam głośno płakać. Straciłam najważniejszą dla mnie osobę. Szybko pobiegłam nad most.
- Kocham cię Leon. Bez ciebie przekształcam się w pustkę. Nie długo się spotkamy - powiedziałam i skoczyłam z mostu wiedząc, że tam w niebie spotkam Leona i będziemy na zawsze razem
------------------------------ ------------------------------ -------------------
Cześć !
One Shot inspirowany piosenką : Indila - Tourner Dans Le Vide i został także opublikowany na moim blogu, na który zapraszam serdecznie -newstoryaboutleonettaslove. blogspot.com.
Pozdrawiam,
Violetta Verdas
U nas na blogu jest świetna/miła atmosfera. Jeśli chcesz do nas dołączyć, wejdź na link na dole. Akurat trwa nabór! Kto wie, może ci się uda, może to właśnie ciebie potrzebujemy. Zgłoś się, nie zwlekaj!!
OdpowiedzUsuńhttp://violettatylko.blogspot.com/2014/07/nabor-na-bloga-sprawy-organizacyjne.html?m=1
Zgłoszenia na - violetta.tylko@vp.pl
Wow, nie spodziewałam się ! Bardzo dziękuję !
OdpowiedzUsuńbape
OdpowiedzUsuńnike sb dunks
goyard outlet
kyrie 7
fear of god
supreme official
golden goose outlet
off white outlet online
kyrie 8
golden goose outlet