- To jak, idziemy do tej kawiarni? Cami też idzie.
- Tak. Sorry, zapomniałam. Już wychodzę.
Rozłączyła się, przebrała i zbiegł na dół.
- Wychodzisz? - zapytał tata.
- Tak idę ze znajomymi. Nie masz nic przeciwko, prawda? - zapytała ostrożnie.
- Nie, nie. Tylko bądź koło 20. Rano wyjeżdżamy na trzy dni do Madrytu.
- Ale co ze Studiem? W piątek mam zajęcia.
- Wiem, powiadomiłem już Pablo. Zgodził się.
- Aha - westchnęła - skoro tak. Dobra lecę. Pa! - cmoknęła go na pożegnanie i wybiegła z domu. Przyjaciele już na nią czekali.
Całą drogę do kawiarni Cami wypytywała o Leona.
- Viola, daj spokój. Przecież widziałam, ze razem wyszliście ze szkoły. Jesteście parą czy nie?
- Cami, daj jej spokój - odezwał się Marco. Widać było, że ma już dość tej ciągłej paplaniny. Violetta też nie wytrzymała i w końcu przytaknęła. Cami zaczęła piszczeć i rzuciła się na przyjaciółkę.
- Chyba popękały mi bębenki - zawołał Marco i zgromił dziewczyny wzrokiem.
Kiedy byli przy cukierni, Violetta przystanęła. Przez okno zobaczyła Leona siedzącego przy stoliku z jakąś blondynką. Poczuła jakby serce rozdzierało jej się na coraz mniejsze kawałki.
- Violu, idź z nim pogadaj. Może to nie to na co wygląda - powiedział opanowany przyjaciel. Dziewczyna wzięła dwa głębokie wdechy, a Leon akurat podniósł wzrok. Uśmiechnął się do niej, ale musiał coś wyczytać z jej twarzy, bo od razu przeprosił towarzyszkę i wyszedł do niej. Zupełnie zignorował Cami i Marco.
- Violu, coś się stało? - Violetta chciała wykrzyczeć mu w twarz, że jest draniem, ale opanowała się i zapytała łamiącym się głosem.
- Kim jest ta dziewczyna? - Leon spojrzał na nią zdezorientowany.
- To Clara. Moja kuzynka, córka siostry mamy. - Violetta odetchnęła i odgoniła łzy napływające jej do oczu. Wtedy z budynku wyszła Clara.
- Wszystko ok?
- Tak - odpowiedziała od razu Viola. - Przepraszam, robię histerię o nic.
- To jest ta Viola, o której mi opowiadałeś? - zawróciła się do kuzyna.
- Tak.
- Milo mi. Jestem Clara. Teraz ogarniam jak to mogło wyglądać... Przepraszam.
- Ja też - odpowiedziała uśmiechnięta już Viola. - To moi przyjaciele Cami i Marco. Idziemy na tę kremówkę? - zwróciła się do bruneta, a on kiwnął głową. - Idziecie z nami?
- W zasadzie już zjedliśmy ciasto, ale możemy się czegoś napić - odpowiedziała Clara i wszyscy weszli do cukierni, i zajęli większy stolik. Leon cały czas trzymał Violę za rękę. Miło im się rozmawiało. O 19.30 Viola podniosła się. Musiała wracać spakować walizkę. Leon postanowił ją odprowadzić.
- Bardzo chciałabym zostać i spędzić ten weekend z tobą - powiedziała i cmoknęła go w policzek.
- Będziemy mieli następny i kolejny, i jeszcze jeden. Poza tym ja tez jutro wyjeżdżam i wracam we wtorek.
- Czyli nie zobaczę cię przez 5 dni? - zapytała smutna.
- Mamy telefony i Skype... Jakoś to będzie. Przecież nie wyjeżdżamy na zawsze.
- Nawet tak nie mów! Tata lubi się przeprowadzać. Kiedyś zmienialiśmy miejsce zamieszkania dwa razy w roku.
- Przepraszam - powiedział i cmoknął ją w czoło. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - szepnęła i przysunęła się bliżej niego.
Nie wiedziała ile czasu tak stali, ale ocknęła się, gdy usłyszała chrząknięcie dochodzące zza drzwi.
- Dobranoc kotku - szepnął jej do ucha Leon - Dobranoc panu - powiedział już głośno.
- Dobranoc kotku - szepnął jej do ucha Leon - Dobranoc panu - powiedział już głośno.
- Dobranoc Leon.
Chłopak pocałował jeszcze Violettę w dłoń i poszedł do siebie. Dziewczyna była przygotowana na kolejne kazanie taty, ale zobaczyła tylko krzywy uśmiech. Było mu ciężko, ale powstrzymał się od jakiegokolwiek komentarza.
- Kocham cię, tato.
- Ja ciebie też - cmoknął ją w głowę. - A teraz idź się pakuj.
Weszła do swojego pokoju i wyciągnęła walizkę. Nagle jej telefon zabrzęczał.
Już za Tobą tęsknię :*
L.
Ja za Tobą też <3
V.
Kiedy jej walizka była spakowana, poszła do łazienki i położyła się do łóżka. Nie mogła jednak usnąć... Dlaczego oboje muszą wyjeżdżać akurat teraz?
Twój blog jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania .
Będę częściej zaglądać :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńSuperr blog i tak w ogóle to ile masz lat?Bo talent do pisania masz nie zły
OdpowiedzUsuńi wpadnij na mojego bloga martina-te-amo.blogspot.com
Dziękuję :-)
Usuń17 lipca skończę 17 :-D
Na pewno wpadnę ;-)
Super
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Masz naprawdę talent. Powinnaś wziąć się za pisanie na poważnie. Na pewno odniosłabyś wielki sukces.
OdpowiedzUsuńOmg, dziękuję bardzo :*
UsuńBardzo mi się podoba ! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny !!! :)
Przyda się i dziękuję :)
Usuńw końcu doczekałam się nowego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam twój blog <3
Nareszcie, ileż można było czekać!?
OdpowiedzUsuńJeśli coś Ci się naprawdę podoba, to można czekać, uwierz. Poza tym - nikt Ci nie karze tego czytać ani czekać na kolejny rozdział :)
Usuńkocham twoje opowiadania zwłaszcza jak kończą się pytaniem i cały czas myślę nad odpowiedzią :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :-*
UsuńKurcze , ale genialny rozdział !!!
OdpowiedzUsuńWkręciłam się w to opowiadanie :)
Swietny rozdzial :*
OdpowiedzUsuńJuz sie nie moge doczekac nexta :3
Bombastyczny!
OdpowiedzUsuńWspaniały!
MASZ WIELKI TALENT NAD TALENTAMI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!