Rano Violetta obudziła się całkiem wypoczęta. Nagle poczuła, że jej poduszka unosi się i opada. Chwila... Czy poduszka może się ruszać? przemknęło jej przez myśl. Kiedy uniosła powoli głowę zobaczyła twarz śpiącego wciąż Leona. Zagadka rozwiązana - spała na jego torsie. Uśmiechnęła się do siebie. Wygląda tak słodko, kiedy śpi. Wstała delikatnie, żeby go nie obudzić i poszła do łazienki wziąć prysznic. Pół godziny później wyszła w szlafroku i z mokrymi włosami wybrać jakieś ubrania. Spojrzała w stronę łóżka.
- Jak śpiąca królewna - szepnęła do siebie i zajęła się walizkami. W końcu wybrała taki zestaw. Potem poszła wysuszyć włosy. Myślała, że hałas suszarki obudzi śpiocha, ale nie doceniła go. Odświeżona, uczesana i pomalowana weszła z powrotem do sypialni, a Leon wciąż spał. Nie wiedziała, ile czasu potrzebuje, żeby się rano ogarnąć, a do śniadania zostało pół godziny, więc postanowiła go obudzić. Położyła się cicho obok niego i szepnęła mu do ucha:
- Wstawaj śpiochu - cisza. - Leoś, wstawaj... - wciąż nic. - Leon, za pół godziny śniadanie - chłopak momentalnie otworzył oczy.
- Viola, co ty tu robisz?
- Budzę cię - uśmiechnęła się i cmoknęła go w usta. - Spałeś jak dziecko.
- Co ty wygadujesz? Ja mam bardzo słaby sen.
- Tak Leon, tak - zaśmiała się. - Ubieraj się bo trzeba zejść na śniadanie.
Piętnaście minut później chłopak wyszedł z łazienki ubrany i uczesany. Wziął Violę za rękę i zeszli do restauracji. Ich ojcowie już siedzieli przy stoliku i wcinali maślane bułeczki. Jedzenie było przepyszne. Po posiłku Violetta i Leon poszli na spacer po ogrodzie na tyłach hotelu.
- Co moja księżniczka chciałaby dzisiaj porobić?
- Hm... Może pozwiedzamy miasto?
- No nie wiem... Lekarz kazał ci się nie przemęczać..
- No to będziemy jeździć taksówką albo tramwajem. Leon, chcę zobaczyć chociaż część tego miasta - powiedziała z błyszczącymi oczami.
- No dobrze - zgodził się w końcu. Poszli do ojców powiadomić ich o swoich planach. Zgodzili się, ale pod warunkiem, że będą jeździć wszędzie prywatnym samochodem. Viola protestowała, ale pod wpływem wzroku taty uległa.
Kiedy wyszli przed hotel, samochód już an nich czekał. Viola bała się, ze to będzie jakaś limuzyna, ale na szczęście był to beżowy mini cooper.
Kierowca znał ich zamiar i zaproponował im pewną trasę. Zgodzili się od razu, bo nie znali miasta. Najpierw pojechali na plac Plaza Mayor - madrycką starówkę.
Zwiedzili tam katedrę, kościół i prawie wszystkie sklepy. Leon kupował wszystko, co Violetta uważała za ładne. W końcu dziewczyna nic nie mówiła, tylko oglądała przedmioty.
- Czemu tak umilkłaś? - zapytał Leon.
- Bo nie chcę, żebyś mi wszystko kupował! Jesteśmy dopiero w piątym sklepie i już mamy dwie reklamówki pamiątek.
- Po prostu chcę, żebyś była zadowolona - powiedział.
- Jestem, bo ty jesteś ze mną. Jeśli bardzo będę coś chciała, to ci powiem, a teraz chodź i nic na razie nie kupuj - powiedziała i pociągnęła go za rękę. Dwie godziny później siedzieli w jednej z restauracji i wcinali obiad. Potem Leon zabrał Violettę na lody i wrócili do samochodu. Ponieważ pół dnia spędzili na placu, postanowili zobaczyć jeszcze tylko park El Retiro i znajdujący się w nim Kryształowy Pałac. Po drodze kierowca opowiedział im co nieco o miejscu do którego się zbliżali.
- ... A pałac zbudowany jest ze szkła. Sprawia niesamowite wrażenie w czasie deszczu. O, jesteśmy na miejscu.
Viola dosłownie wyskoczyła z samochodu i patrzyła urzeczona na park i pałac.
Najpierw para ruszyła na spacer urokliwymi alejkami. Viola wszystkiemu robiła zdjęcia.
- A może tak jedno wspólne? - zaproponował Leon i poprosił przechodzącego turystę o zdjęcie.
Później zwiedzili pałac, a kiedy zaczęło się ściemniać, Leon zabrał Violę nad wodę i pomógł jej wejść na łódkę. Violetta wtuliła się w Leona, on oplótł ją rękami i oparł głowę na jej ramieniu.
- Jest cudownie - szepnęła Viola. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - powiedział i pocałował ją w obojczyk. Dziewczyna zadrżała. - Zimno ci?
- Nie - uśmiechnęła się - To był przyjemny dreszcz.
Całą godzinę pływali po jeziorku. Zapomnieli o całym świecie. Liczyło się tylko to, że byli razem. W końcu jednak zaczęło się schładzać, a poza tym, było już późno. Wrócili do samochodu. W drodze do hotelu, Violetta zasnęła. Kiedy byli na miejscu. Leon wziął ją na ręce i tak przeszedł przez hol do windy, a potem do pokoju. Ludzie oglądali się za nim, ale on myślał tylko o tym, żeby Viola się nie obudziła. Położył ją na łóżku i przykrył kołdrą. Cmoknął w czoło i poszedł do sypialni obok. Zasnął, kiedy tylko przyłożył głowę do poduszki.
___________
Taki romantyczny :)
Następny będzie ciut inny :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
Dziękuję za wszystkie Wasze opinie :*
Boski :)
OdpowiedzUsuńCzemu na next ^^
Paula <\3
Czekam *
UsuńSorki jestem na tel :)
Genialny! Wpadłam na twojego bloga jakieś dwa dni temu i przez ten czas przeczytałam wszystkie twoje rozdziały! Starsznie mnie wciągnęły. A te zmiany historii to poprostu ósmy cud świata! Bardzo orginalne opowiadanie, jedyne w swoim rodzaju <3 Obiecuję, że będę regularnie komentować ;) A co do rozdziału to piękny i romantyczny, czyli taki jaki lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny ;*
Czy mi się podoba?
OdpowiedzUsuńBARDZO :D
Juz się nie mogę doczekać nexta ;*
Buziaki-Nat♥
Rodział świetny
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Viki
Violaśny!!!
OdpowiedzUsuńLeonasny!!!
Boski normalnie dawaj szybko nowy bo oszaleje!
super!!!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo romantyczny i genialny :-)
OdpowiedzUsuńLeon śpioch <3
Czekam na next