Rano Violetta stała z walizką i żegnała się z Olgą. Uśmiechała się, ale tak naprawdę była smutna. Wolałaby spędzić ten weekend z Leonem i przyjaciółmi. Wsiadła do samochodu i ruszyli. Całą drogę na lotnisko miała słuchawki w uszach. Kiedy byli na miejscu, usłyszała znajomy głos:
- Violetta?
- Leon! - zwołała i rzuciła mu się na szyję. - Co ty tu robisz?
- Lecę z tatą do Madrytu...
- Ale przecież... Co?
- Witaj Violu - przywitał się z nią ojciec jej chłopaka.
- Dzień dobry. Tato, dlaczego nie powiedziałeś, że nie jedziemy sami?
- Myślałem, że między sobą się dogadacie. No nie ważne, chodźmy, bo samolot odleci bez nas - German uśmiechnął się i pociągnął ich za sobą.
Pan Verdas musiał mieć jakieś znajomości, ponieważ załatwił Violi i Leonowi miejsca obok siebie. Dziewczyna usiadła przy oknie cała spięta.
- Hej, wszystko dobrze?
- T-tak - wyjąkała i westchnęła - Nie. Bo ja boję się latać... - dodała zawstydzona.
- Nie musisz się wstydzić. Po prostu o tym nie myśl. Mów do mnie o czymkolwiek.
- Łatwo ci powiedzieć! Latałam z tatą chyba ze sto razy i za każdym wymiotowałam. Nawet nie wiesz jaki to dla mnie stres! - zawołała i odwróciła się w stronę okna. To był błąd. - O mój... Jak wysoko... - powiedziała i zaczęła ciężko oddychać. Leon chwycił ją za rękę i delikatnie nakłonił do spojrzenia na niego.
- Violu, patrz na mnie. Nie odkręcaj się i patrz. Nic ci nie będzie. Jestem z tobą, tak?
- Tak - powiedziała już bardziej rozluźniona. Oparła głowę na jego barku. Leon powoli głaskał jej ramię w górę i w dół. Po kilku minutach jej oddech się pogłębił. Nie wierzył w to co widzi, ale Violetta usnęła. Sam chętnie by się przespał, ale patrzenie na swoją dziewczynę było dla niego bardziej atrakcyjne. Kiedy dolatywali już do lotniska w Madrycie, usłyszał cichy szept. Nachylił się nad Violettą. Martwił się, że śni jej się koszmar, ale usłyszał.
- Leon... - i zobaczył jej uśmiech. Sam też się uśmiechnął. Śnił jej się. Poczuł ciepło rozchodzące się od serca po całym ciele. Nie chciał tego robić, ale musiał ją obudzić.
- Viluś - szepnął - Słońce, czas wstać. Zaraz lądujemy.
Dziewczyna mruknęła cicho i leniwie otworzyła oczy. Pierwszy raz widział ją zaspaną i podobało mu się to. Pół godziny później siedzieli już w limuzynie jadącej do hotelu. Na miejscu zabrali walizki i poszli do swoich pokoi. Każdy miał osobną sypialnię i łazienkę. Jedynie salon i aneks kuchenny były wspólne. Violetta zajęła najjaśniejszy pokój. Nie zdążyła się nawet rozpakować, bo przyszedł do niej Leon.
- Idziemy zwiedzać? - zapytał i wskoczył na łóżko.
- Tylko się przebiorę - powiedziała, cmoknęła go w czoło i poszła do łazienki. Założyła wybrane ubrania i chwilę później szli ulicą. Leon wyprowadził ją prawie za miasto.- Wiesz w ogóle, gdzie jesteśmy? - zapytała, żeby się upewnić.
- Jasne. Tu niedaleko jest stadnina koni. Chcesz tam iść?
- Taak! Uwielbiam konie!
Na miejscu założyli odpowiednie buty, a Viola od razu wsiadła na jedną z klaczy.
- Wracamy? Robi się ciemno - jak na zawołanie zadzwonił jej telefon. Uspokoiła tatę, że za pół godziny będą w hotelu.
Para ruszyła ulicami Madrytu trzymając się za ręce. Leon kupił swojej ukochanej różę, Spacer tymi starymi urokliwymi uliczkami był jednym z najwspanialszych przeżyć dla Violetty. Jednak w pewnej chwili poczuła duszność.
- Leon... Ja... Nie... Mogę... Oddychać...
Wyszeptała jeszcze tylko jego imię i osunęła się w jego ramiona...
Swietny rozdzial! :D
OdpowiedzUsuńtylko czemu Vilu cos sie stalo?!
Juz sie nie moge doczekac nexta ;)
Buziaki-Nat♥
PS: Wpadnij kiedys ;)
one-more-chance-fedemila-marcesca.blogspot.com
Cudowny,tylko dlaczego przerwałaś w takim momencie....Czekam
OdpowiedzUsuńcierpliwie na next..♥
Fantastyczny rozdział :-)
OdpowiedzUsuńKoncoweczka trzyma w napieciu....
Czekam na kolejne rozdziały
Pozdrawiam :-*:-*
Cudooooo
OdpowiedzUsuńRodział świetny
OdpowiedzUsuńCiekawe co się stało Violii
Czekam na next
Viki
Fantastyczny <3
OdpowiedzUsuńOby tak dalej :)
Życzę weny !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJak każdy ;>
Czekam na następny ;*
Ja nie mogę, dziewczyno, jaki ty masz talent. Wykorzystaj go! Pisz tak dalej, i nie przejmuj się negatywnymi opiniami bo jesteś świetna w tym co robisz. Nigdy się nie poddawaj! ~Oddaj trochę talentu~. Po prostu niesamowita! A co do rozdziału to naprawdę dobry zresztą jak wszystkie inne.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*
UsuńTo naprawdę dużo dla mnie znaczy :)
Czemu w takim momencie.
OdpowiedzUsuńCzyżby Viola była uczulona na róże.
Rozdział super czekam na następny. xD
Boski <3333
OdpowiedzUsuńLeoś awww xd
Nie mogę się doczekać next!
www.leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com <----- Zapraszam do mnie:)
rozdział super!!!!
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział wspaniały jest!
Już ci mwiłam...
i powtórzę znów!
MASZ TALENT ♥♥