Cande
Austin cały czas patrzył się na Martinę, a Jorge gdzieś poszedł. Czyżby się pokłócili? Podeszłam do Tini i zapytałam ją o to.
- To on coś sobie wymyślił. My tylko zatańczyliśmy i tyle!
- Ale teraz śpiewał dla ciebie - powiedziałam.
- I co z tego? Równie dobrze mógłby zaśpiewać dla kogoś innego. To źle że się podobam chłopakom? Kocham Jorge, ale nie ma powodu, żeby być zazdrosnym.
Nie za krótki? ;)
OdpowiedzUsuńTego miało tu nie być XD Spieszyłam się na korki i zamiast "zapisz" wcisnęłam "opublikuj" XD Jeszcze dzisiaj dodam dalszą część :)
OdpowiedzUsuńOki ;) I tak poza tym sorka, że nie dawałam komów, ale miałam zawieszony blog i żadko wchodziłam, a potem musiałam nadrabiać ;P
UsuńSpooko :) Miło, że jesteś :)
OdpowiedzUsuń