Voy Por Ti

Voy Por Ti

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 78 "Pechowa kolacja"

- Cześć.
- Wszystko ok? - zapytał.
- Tak.
- To czemu płaczesz? - uśmiechnął się delikatnie.
Violetta milczała chwilę, a potem wyrzuciła z siebie wszystko. Powiedziała o tym co słyszała i co czuła. Diego wahał się, ale przytulił ją niezdarnie. Zazwyczaj wykorzystałby szansę, ze laska płacze mu w ramionach, ale do Violetty miał inny stosunek. Kiedy zobaczył Leona, odsunął ją od siebie, żeby nie narobić większego zamieszania.
- Nie przejmuj się. Na pewno miał powód, żeby tak powiedzieć. Odprowadzić cię do domu?
- Dzięki, ale Ramallo już po mnie przyjechał - powiedziała i wskazała na czarny samochód. - Do zobaczenia.
Diego pomachał jej, kiedy była już w samochodzie i wtedy przyszedł Leon.
- Stary, co ty odwalasz? - zapytał od razu Diego. 
- O co ci chodzi?
- Najpierw ignorujesz Violę, potem śpiewasz o miłości, patrząc jej prosto w oczy i przytulasz, a pięć minut później mówisz Ludmile, że zależało ci tylko na ocenie?! - powiedział już wkurzony. 
- A co miałem jej powiedzieć? Chwila... Skąd o tym wiesz?
- Violetta mi powiedziała przed chwilą.
- Bo to... Ale... Jestem palantem.
- Jesteś - zaśmiał się Diego.
- Co? Dzięki.
- No nie ważne - skwitował Diego. - Ale musisz się postarać na kolacji, bo Violę to bardzo dotknęło.
- Postaram się.

Violetta wróciła do domu i od razu poszła do pokoju. Usiadła na łóżku i zaczęła głęboko i wolno oddychać. Musi się uspokoić. Och, i jeszcze ta kolacja! Jak wytrzyma siedząc obok niego przez cały wieczór? Usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Hej mała - powiedziała Angie i zamknęła za sobą drzwi. - Ramallo mi powiedział, że coś jest nie tak. Chcesz pogadać?
Viola spojrzała na ciocię i znów się rozpłakała. Powiedziała wszystko i dopiero wtedy się uspokoiła.
- Oj, słońce, nie przejmuj się. Znasz go dopiero tydzień. Może powiedział tak, nie zastanawiając się jakie to może mieć skutki. NA pewno dzisiaj się wszystko wyjaśni. A teraz się uśmiechnij i pokaż, co założysz.
- Nie wiem... Jeszcze o tym nie myślałam.
- W takim razie razem coś wybierzemy.
Po prawie dwóch godzinach przebierania, Violetta miała na sobie białą sukienkę i czarne sandałki. Kiedy Angie skończyła ją czesać, rozległ się dzwonek do drzwi. Dziewczyny zeszły na dół i Violetta zobaczyła...
- Diego? / Violetta? - oboje bardzo się zdziwili na swój widok. Nie zdążyli się otrząsnąć, kiedy przyszli kolejni znajomi.
- Leon? / Diego?
- Co ty tu robisz? - zapytał blondyn - Miałeś być na kolacji u znajomego twojego oj... Aaa już rozumiem - powiedział, spojrzał na Germana i westchnął. Zapowiada się ciekawy wieczór. 
Olga usadziła gości przy stole - Viola siedziała między chłopakami i nie czuła się zbyt swobodnie. Jedząc, starała się nie trącać żadnego z nich łokciem, ale nie było to wcale łatwe. Na jej nieszczęście, kiedy brała do ust kolejną łyżkę  zupy, Diego kichnął i wytrącił jej ją z ręki. Czerwony barszcz zachlapał jej białą sukienkę. Chłopak zaczął ją przepraszać, a Leon sięgnął po serwetki. Kiedy siadał, trącił szklankę i woda rozlała się na telefon dziewczyny. Teraz obydwaj ją przepraszali. Violetta wstała i bez słowa poszła na górę się przebrać. Wróciła w białej bluzce i spódniczce. Miała obiekcje przed założenie białego, ale nie miała innej odpowiedniej bluzki. Powinna wybrać się na duże zakupy. Idąc do stołu, potknęła się o dywan. Dobrze, że Leon ma świetny refleks, bo wylądowałaby twarzą w jego talerzu. "CO mi dzisiaj jest?" - pytała samą siebie zajmując miejsce. Olga podała drugie danie i teraz cała trójka starała się narobić jak najmniej szkód. Viola przezornie położyła sobie serwetkę na kolanach. Ta część kolacji minęła zaskakująco spokojnie. Violetta rozluźniła się trochę, ale był to przedwczesny triumf. Gosposia przyniosła na deser tiramisu. Poprosiła, żeby Viola pokroiła ciasto. Dziewczyna wzięła nóż, ale zrobiła to tak nieporadnie, że rozcięła sobie palca. Od razu pobiegła do łazienki i zalepiła ranę plastrem.
- O co w ogóle chodzi? - zadała sobie po raz kolejny pytanie, ale tym razem głośno.
- Wszystko ok? - zobaczyła w lustrze Leona stojącego w drzwiach.
- Tak. Właśnie miałam wracać. 
- Na pewno? - zapytał troskliwie.
- A co cię to obchodzi? - odpowiedziała pytaniem na pytanie i zauważyła, że Leon jakby się skulił sam w sobie. - Przepraszam, po prostu dzisiaj nie jest mój dzień.
- To tak jak mój - odpowiedział. - Przepraszam. Nie miałaś słyszeć tego przed szkołą... Zresztą nie wiem czemu to powiedziałem... Chciałem, żeby Ludmiła się odczepiła. Wcale tak nie myślę - Violetta nie wiedziała co powiedzieć. I właśnie to powiedziała.
- Powiedz mu, ze jest ok i dajcie sobie dzioba - usłyszeli za plecami. Diego stał oparty o futrynę drzwi.
- Od kiedy bawisz się w swatkę?
- Ok kiedy jesteś taki wrażliwy? Wszyscy już zjedli ciasto i zastanawiają się czy nic wam nie jest.
- Już idziemy - powiedzieli jednocześnie.
Przed schodami Violetta trochą się zawahała, ale chwyciła poręcz i zaczęła schodzić obok Leona. Diego szedł za nimi. Oczywiście poślizgnęła się, ale z taką obstawą nie miała szans spaść. Resztę schodów pokonała trzymając zielonookiego chłopaka za rękę. Przez całą drogę czuła ciepło i dreszcze przechodzące od palców po sam czubek głowy. Spojrzała mu w oczy. Tylko raz widziała je takie błyszczące - kiedy razem śpiewali.
- Leon, Violetta, może zaśpiewacie swoją piosenkę - zaproponowała Angie, a Diego jej zawtórował. 
Leon usiadł do pianina i zaczął grać. Viola po chwili do niego dołączyła.
Goście słuchali urzeczeni, a na koniec bili im brawo. 
- To było cudowne - stwierdziły zgodnie mama Leona i Diego. 
Nie obyło się jednak bez kolejnego wypadku, którego wszyscy powinni się spodziewać. Violetta opuściła przez przypadek pokrywę na klawisze wprost na rękę Leona. Zaczęła go przepraszać, ale na szczęście nic poważnego się nie stało. Pół godziny później wszyscy się rozeszli, a Viola w swoim pokoju, nucąc Voy por ti zajęła się rysowaniem w pamiętniku.
- Ja się chyba zakochałam - szepnęła sama do siebie.

____________
Zgodnie z obietnicą :)
Nie wiem czy jutro uda mi się dodać rozdział, ale w środę będzie na pewno :)
I jeszcze sprawa dotycząca bloga o 5SOS - gdybyście mieli to czytać, to wolelibyście taką historię podobną do tej czy raczej jakieś informacje o chłopakach z zespołu, twitty, zdjęcia z instagrama, itp. I na przykład czasem dodawałabym jakiegoś one shota? 
Liczę na komentarze, odpowiedzi i jeszcze raz zapraszam na nowego bloga 
LINK ------>> http://5sosff.blogspot.com/ <<--------

11 komentarzy:

  1. Dawaj następny rozdział :) prooooszę:* kocham twój blog ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział ! :***
    Z przyjemnością odwiedzę nowego bloga !
    Ja zdecydowanie bym wolała te drugą opcje.
    Pozdrawiam :***I kochana pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny! :)
    Czekam na next ;)
    Trzymaj się ;**
    Całuję ;**
    Caroline Blanco <3

    http://amor-que-sobrevivira-todo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog jest niesamowity :)
    Masz talent do pisania .

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo !!!
    Czekam na next !!! ~ Julka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chcę już kolejny :C
    Nie mogę się doczekać Leonetty :D
    Buziaki - Nat ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale superowy rozdział!
      Wkręciłam się w twoje opowiadanie :>

      Usuń
  8. Aaaaaa, Leonetta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecudny rozdział! Jest taki wciągający ,że chciał by ssie go czytac ciągle... Dawaj szybko nowe rozdziały i zapraszam do mnie!

    http://kickinit-bo-to-wiecej-niz-przyjazn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń