- Dzień dobry... - powiedziałam niepewnie. - Mogę w czymś pomóc?
- Witam, nazywam się Maria Gonsales. Czy mogłaby pani wziąć udział w naszej ankiecie na temat...
- Przepraszam, ale nie. Do widzenia - powiedziałam i zamknęłam drzwi. Jednak nie zdążyłam nawet dojść do salonu, gdy otworzyły się drzwi. Miałam krzyknąć, żeby pani Maria sobie poszła, ale okazało się, że to Tini i Jorge cali w skowronkach.
- Cześć mamo.
- Dzień dobry - przywitali się.
- Tini? - zawołała jej mama z salonu i wybiegła do nas. - Czemu tak długo was nie było? - zapytałyśmy jednocześnie.
- To moja wina - powiedział Jorge. - Tini mówiła, żeby wracać, bo będziecie się denerwowały, ale namówiłem ją na lody i trochę się zasiedzieliśmy w parku.
- No dobrze. Martina, skarbie, zostaw tu torbę i idziemy bo za trzy godziny pozamykają nam sklepy.
Tini położyła torebkę. Jorge zbliżył się do niej, żeby dać jej buziaka, ale pociągnęłam ją za rękę i wyszłyśmy. Gdy wchodziłyśmy do samochodu, Jorge nadal stał w wejściu zdezorientowany. Śmiesznie wygląda, gdy nie wie co się wokół niego dzieje.
Dwie godziny później
Tini
Minęły dopiero dwie godziny, a każda z nas miała co najmniej 6 toreb. Mama musiała już iść, bo umówiła się na jakieś spotkanie, a ja i pani Blanco skoczyłyśmy jeszcze na kawę i ciastko.
- Tini, wszystko dobrze? Coś cię chyba gryzie.
- Nie... No, tak, ale o tym powinnam chyba pogadać z Jorge...
- Może ja mogłabym pomóc? O co chodzi, skarbie?
- O Monicę - powiedziałam, a uśmiech zszedł z twarzy mamy mojego chłopaka.
- Może faktycznie powinniście o tym sami porozmawiać... Powiem tylko, że to był trudny czas dla mojego syna, ale na pewno to zrozumiesz. To co? Jeszcze sklepy czy już masz dość mojego gadania? - zażartowała.
- Oczywiście, że sklepy - zaśmiałam się. Bawiłam się świetnie i nigdy bym nie pomyślała, że będę się tak dobrze dogadywała z mamą mojego chłopaka.
Po kolejnej godzinie zakupów wróciłyśmy do domu. Jorge siedział z tatą na kanapie i oglądali mecz. Gdy weszłyśmy do salonu, oni podskoczyli i wrzasnęli:
- TAK!!!!
- Jorge, aż tak się cieszysz, że wróciłam? - zaśmiałam się.
- Ciii! Leci powtórka - powiedział i w ogóle na mnie nie spojrzał.
- Witaj w moim świecie - powiedziała pani Blanco i dodała - Jeśli chcesz, to idź do łazienki albo do pokoju Jorge przebrać się. Jeszcze trochę czasu minie zanim wróci na ziemię.
Wzięłam wszystkie torby i poszłam do pokoju mojego zielonookiego cudaka. I kogo tam zastałam? Jego młodszego brata.
- Cześć Nick!
- Cześć Tini! - zawołał i przytulił się do mnie.
- Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale chciałam się przebrać.
- Spoko. Już idę. Zostajesz z nami na kolacji?
- Tak - uśmiechnęłam się a mini-Jorge wybiegł z pokoju. Jest taaki rozkoszny!
Położyłam torby koło łózka i zaczęłam je przeglądać. Kupiłam sobie idealną sukienkę na dzisiejszy wieczór, tylko nie pamiętałam, w której torbie jest. Przekopałam się przez wszystkie ubrania i kosmetyki i w końcu znalazłam i sukienkę, i buty, i naszyjnik. Zdjęłam z siebie to, co miałam (oprócz bielizny) i już zakładałam sukienkę, gdy otworzyły się drzwi...
- Przepraszam, że ci przeszkadzam, ale chciałam się przebrać.
- Spoko. Już idę. Zostajesz z nami na kolacji?
- Tak - uśmiechnęłam się a mini-Jorge wybiegł z pokoju. Jest taaki rozkoszny!
Położyłam torby koło łózka i zaczęłam je przeglądać. Kupiłam sobie idealną sukienkę na dzisiejszy wieczór, tylko nie pamiętałam, w której torbie jest. Przekopałam się przez wszystkie ubrania i kosmetyki i w końcu znalazłam i sukienkę, i buty, i naszyjnik. Zdjęłam z siebie to, co miałam (oprócz bielizny) i już zakładałam sukienkę, gdy otworzyły się drzwi...
Lodo
Jakimś cudem udało mi się wyrwać z domu. Ciotki cały czas pytały się czy mam chłopaka, a jak odpowiedziałam, że nie, to pytały się dlaczego... Bo nie miałam odwagi mu powiedzieć, że mi się podoba, ale im tego nie powiedziałam.
- Dlaczego to takie trudne? - zapytałam sama siebie. - Dlaczego nie mogę po prostu do niego podejść i powiedzieć: Xabi, podobasz mi się i chcę spędzać z tobą więcej czasu - powiedziałam i schowałam głowę w dłoniach. Po chwili poczułam jak czyjeś ramię mnie obejmuje. Podniosłam głowę i zobaczyłam Xabiego!
- Też mi się podobasz - powiedział i pocałował mnie w czubek nosa.
- Skąd wiedziałeś, że tu będę?
- Nie wiedziałem. Szedłem obok i przypadkiem usłyszałem, co mówisz... Idziemy? Robi się zimno.
- Jasne - pomógł mi wstać i poszliśmy do niego. W jego pokoju stało mnóstwo książek i płyt. Sięgnął gitarę zza fotela i zaczął grać. Oboje śpiewaliśmy i świetnie się bawiliśmy i nagle drzwi pokoju się otworzyły...
____________
Nie dokończyłam obu wątków bo:
1. Powinnam odrabiać teraz lekcje XD
2. Chcę Was trochę pomęczyć :3
Jutro pojawi się kolejny :D
Kocham Was :*
Wspaniały ! :>
OdpowiedzUsuńWow no rewelacja !!! Genialnie piszesz , masz talent !
OdpowiedzUsuńCiesze się , że dodałaś rozdział !!
Super ! , Super , Super !!! Ciekawa jestem dalszego rozwinięcia się historii !!!
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńHahh .. Jorge taki zapatrzony w mecz, normalnie tak jak w Tini :D
Ciekawe kto ją podgląda :D Zapewne Jorge :D Albo Nick xD
Czekam na next'a i życzę weny!
Pozdrawiam
~KatePasquarelli
Ooooo ja chcę next'a
OdpowiedzUsuńU Tini otworzył napewno Jorge, a u Lodo i Xabi'ego nw -,-
Fran <3
Super
OdpowiedzUsuńCudowny. *.*
OdpowiedzUsuńJestem w 99,99% przekonana,że drzwi Tini otworzył Jorge.
U Lodo i Xabi'ego też nie wiem. ;_;
Naprawdę udało ci się nas zamęczyć. Niestety. Damy rade do jutra. ♥
Ajjj super <3 hehe Tez myśle że to Jorge albo jego tatuś... i potem zacznie mówić Jorgowi że dobra partia i wgl :D
OdpowiedzUsuńAlbo może Nick :3 mini Jorguś :#
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuń