- Więc to jest ta twoja choroba?! - usłyszeli. Violetta od razu poderwała się na równe nogi i spiekła raka.
- Lara, to nie tak... - zaczął Leon, ale dziewczyna mu przerwała.
- Ty się nie odzywaj. Nie mogłaś przeżyć, że Leon jest ze mną? Ha! Mogę się założyć, że mścisz się za tamta sukienkę! Jesteś niesamowita - powiedziała z nienawiścią. - Pogódź się z tym, że nie wszyscy cię lubią i nie będą latać wokół ciepie będąc na każde twoje skinienie. Taka jesteś niby niewinna i uczynna, ale z chęcią wbiłabyś mi nóż w plecy, prawda?!
Dla Violetty było tego zbyt wiele. Ze łzami w oczach wybiegła z pokoju, a potem z domu i ruszyła do siebie. Rozumiała, że Lara się wściekła, ale jej słowa i tak zabolały. Chciała przecież tylko pomóc Leonowi. Nie zrobiła nic złego...
- Nie zrobiłam nic złego - powiedziała sama do siebie i zamiast iść do domu, usiadła na pobliskiej ławce. Nawet nie zauważyła, kiedy dosiadł się Diego.
Lara ciągle stała, gotując się ze złości.
- Nie powinnaś była mówić tego wszystkiego - powiedział Leon. On też był wściekły, ale na Larę.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak cię omamiła! Widziałam jak na nią wczoraj patrzyłeś.
- To ty nie wiesz, co mówisz. Wszędzie doszukujesz się intrygi i oczekujesz ciągłego zapewniania, że cię kocham, ale wiesz co? Tak nie jest! - powiedział w końcu.
- C-co masz na myśli?
- Chcę, żebyś stąd wyszła...
- Zrywasz ze mną?! - pisnęła.
- Tak - odpowiedział po prostu.
- Pożałujesz tego! - zawołała po dłuższej chwili. - Ty i ta dziwka! - krzyknęła, trzasnęła drzwiami i już jej nie było.
Leon czuł się jeszcze gorzej niż przed przyjściem Violetty. Wydawało mu się, że Lara nie byłaby w stanie zrobić komukolwiek krzywdy, ale wcześniej nie widział takiego złowieszczego błysku w jej oku. Wiedział, że dzisiaj już nie uśnie.
- Kolejny raz widzę cię ze łzami w oczach. Wolałbym, żebyś się uśmiechała. Znów przez Leona?
- Tym razem nie - odpowiedziała z goryczą i opowiedziała całą sytuację.
- Wredna larwa - podsumował krótko chłopak. - Violu, nie masz się za co obwiniać. Chciałaś tylko pomóc. To ona ma jakiś problem. A teraz chodź.
W drodze do domu zagadywał ją cały czas, żeby odciągnąć jej myśli od kłótni z Larą. W pewnym momencie zobaczyli Marco.
- Hej, nie powinieneś leżeć w łóżku? - zapytała Violetta. - Fran mówiła, że jesteś chory.
- Wyszedłem jej szukać - powiedział zachrypniętym głosem. - Miała przyjść, ale nie ma jej już trzy godziny. Dzwoniłem chyba ze sto razy i za każdym razem włącza się sekretarka. To nie podobne do Francesci. Coś jej się stało... - powiedział i zaczął kaszleć. Diego poklepał go po plecach i we trójkę poszli z nim do jego domu. Violetta nakazała mu położyć się do łóżka i obiecała się nim zająć, dopóki nie wróci jego mama. Diego w tym czasie poszedł na policję zgłosić zaginięcie. Po powrocie odprowadził Violę do domu. Ani on, ani Marco nie pozwolili jej iść samej. W domu nikogo nie było, więc chłopak siedział z nią do powrotu Angie. Violetta zwinęła w kłębek i zasnęła na kanapie.
Ludmiła siedziała zapłakana obok Federico.
Niby nie byli jeszcze razem, ale oboje czuli, że są sobie nawzajem potrzebni. Przed chwilą wpadł do nich na moment Diego. Wracał od Violi i opowiedział im o Francesce. Ludmi się załamała.
- Na pewno się znajdzie - próbował ją uspokoić Fede.
- A co jeśli coś jej się stało? A jeśli ona już...?
- Nie wolno ci tak myśleć!
Leżeli razem tak długo, ze oboje usnęli. Nie był to jednak sen dający długi wypoczynek.
Kiedy Fran poczuła, że samochód się zatrzymuje, serce jej zamarło. Poczuła, że ktoś bierze ją na ręce i niesie. Weszli do budynku, potem schodami na dół. Rzucił ją jak worek na materac. Włoszka jęknęła cicho. Słyszała jakieś skrzypienie i szuranie. Po chwili siedziała na krześle, a obok siebie czuła czyjeś bezwładne ciało.
Kiedy drzwi za porywaczem zamknęły się, usłyszała.
- Kim jesteś?
- Jestem Fran... A ty?
- Cornelia.
- Jak długo tu jesteś?
- Nie wiem... Tydzień, może dwa...
Zamilkły, gdy usłyszały kroki za drzwiami. Porywacz najpierw zabrał Cornelię, a potem Fran. Rozwiązał im ręce i szybko opuścił pomieszczenie. Zamknął drzwi na oba zamki i oddalił się. Dziewczyny zdjęły opaski z oczu i rozejrzały się po pokoju. Fran czuła mniej wilgoci, niż w tamtym pokoju. Tapeta odłaziła ze ścian płatami, a miejscami widać nawet było tynk. Na podłodze leżały dwa zniszczone materace i dwa grube koce. Pod ścianą stał stary łamiący się stół i dwa krzesła. Oprócz tego był tu umywalka i lustro, w którym i tak niewiele było widać. Nie było tu okien, a jedynym źródłem światła była stara brzęcząca żarówka zawieszona przy suficie. Fran spojrzała na nową znajomą. Przed porwaniem musiała być ładną i wesołą brunetką. Domyślała się, że przy uśmiechu na jej twarzy pojawiały się urocze dołeczki. Jednak teraz twarz miała brudną i zapłakaną. Oczy napuchnięte i czerwone, usta suche i dawno nie rozciągające się w uśmiechu. Na oko wyglądała na 18 lat, ale mogła tez być młodsza. Francesca wykrzywiła usta w grymasie, który mógłby być ślicznym uśmiechem, gdyby nie sytuacja, ale to wystarczyło by zyskać zaufanie dziewczyny. Zbliżyły się do siebie i przytuliły. Postanowiły, że połączą materace i będą spać obok siebie, żeby było im raźniej.
- Jakoś to będzie, prawda? - zapytała Cornelia.
- Jakoś na pewno.
__________
Jest nawet wcześniej niż myślałam :)
Mam nadzieję, że się Wam podoba ;)
Trochę smutny, ale JEJ! LEON ZERWAŁ Z LARĄ :D:D
Zapraszam też do zakładki POSTACIE ;)
Super,głupia Lara
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
leonettaczyangieletta.blogspot.com
leonettanewstory.blogspot.con
miloscjestnazawsze.blogspot.com
Swietny rozdział! Zapraszam do mnie http://nevergiveup-leonetta.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLEONETTA <333
OdpowiedzUsuńDiego nie lubię i nie polubię :(
Yey koniec Leonary! Ale Lata nie da im spokoju
OdpowiedzUsuńBiedna Vilu pocieszana przez Diego ? Współczuję jej trochę
Ma być Leonetta a nie Dieletta
A część Fran mnie zasmuciła
Kto ją porwał i dlaczego? Czekam na Next. W wolnej chwili zapraszam do mnie http://voy-por-ti12.blogspot.com/
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie - http://leonetta-violetta-y-leon.blogspot.com/ ; ))
Super rozdzial :)
OdpowiedzUsuńFajnie , ze wplatasz w opowiadanie nowe postacie :)
Tak robi sie ciekawiej :)
Zycze weny ;*
śWietny rozdział znalazłam blog nie dawno i już mi się podoba zapraszam też do mnie ------->http://po-prostu-milosc-leonetty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMaite
Masz coraz więcej czytelników, gratki ;) Co tam u cb Hania? Świetny rozdział :p
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńWszystko ok :)
Tylko mam masę zajęć przygotowujących do matury i nie mam tyle czasu, ile bym chciała ;(
A co u cb? :)
Też w porządku. Dzięki. Ja też nie mam teraz wystarczająco czasu no ale jakoś wyrabiam ;)
UsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE------.> leonettaaq.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCudo <333
OdpowiedzUsuń