Voy Por Ti

Voy Por Ti

sobota, 26 października 2013

Rozdział 35

Kolejny rozdział dla Francesci Comello :)


Obudziłam się w gabinecie Esmeraldy. Na łóżku obok siedział Diego, a pani doktor tamowała mu krwotok z nosa. Podniosłam się i poczułam mdłości. Pobiegłam do łazienki i po chwili wróciłam na miejsce.
- Jak się czujesz? - zapytali jednocześnie.
- Dobrze, dziękuję. A ty? - zwróciłam się do Diego.
- Nie najgorzej.
- Dziękuję - powiedziałam, a on uśmiechnął się do mnie.
- No, jesteście wolni - powiedziała Esmeralda i otworzyła drzwi gabinetu. Poszliśmy każde w swoją stronę. W celi umyłam sobie twarz i ręce i usiadłam na łóżku. Znów poczułam się bezsilna. Godzinę później usłyszałam:
- Masz gości - podniosłam wzrok i zobaczyłam Leona, Annę, Fran i Marco. Łzy cisnęły mi się do oczu, ale nie chciałam przy nich płakać. Nie rozumiałam też, dlaczego nie mogę się z nimi zobaczyć w pokoju spotkań, tylko przez kraty... Pewnie chcą, żebym się przyznała.
- Viola! Viola! Kiedy wrócisz do domu?! Ja chcę żebyś wróciła! Violu, ja nie pójdę dopóki nie pójdziesz ze mną! Violetto, chodź z nami do domu - zaczęła płakać Annabeth. Tak bardzo chciałam ją teraz przytulić...
- Jak się czujesz? - zapytał zatroskany Marco.
- Mogłoby być lepiej - powiedziałam.
- Przyniosłam ci ciasteczka, ale nie pozwolili mi ich przynieść - powiedziała Fran smutnym głosem.
- Dziękuję...
- Violetto... Ja cię stąd wyciągnę. Obiecuję - powiedział Leon patrząc mi głęboko w oczy.
- Tylko nie rób nic głupiego, dobrze skarbie?
- Dobrze... 
- Koniec odwiedzin!
Przez kolejne kilka godzin miałam w uszach krzyk Anny, która nie chciała wracać beze mnie. 

Następnego dnia
Zjadłam śniadanie i trochę się ogarnęłam. O 10 mogłam wyjść na spacer, ale zrezygnowałam. Nie chciałam, żeby powtórzyła się sytuacja z wczoraj. Po obiedzie przyszedł do mnie mężczyzna w garniturze z teczką. Policjant wpuścił go do celi i poszedł.
- Dzień dobry. Nazywam się Rodrigo Espinosa, jestem adwokatem. Pani narzeczony do mnie zadzwonił - przedstawił się.
- Miło mi. Violetta Castillo - uścisnęłam jego dłoń.
- Może na początek mi pani powie, co się właściwie wydarzyło?
- No właśnie nic! Cały czas byłam z przyjaciółkami albo z Leonem w domu. Poza tym po co miałabym kraść biżuterię, skoro mogłam ją sobie kupić?
- Rozumiem... Zrobimy tak. Ja przejrzę nagranie, załatwię na jutro rozprawę i wyciągnę cię stąd, a pani niech się wyśpi. Obiecuję, że to będzie pani ostatnia noc w tym miejscu.
- Dziękuję panu bardzo - powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń.
Powróciła do mnie nadzieja. Jeśli dobrze pójdzie, już jutro wrócę do domu! Do Leona i Annabeth!

Następny dzień
Wstałam, zjadłam śniadanie, ogarnęłam się i policjant zaprowadził mnie do radiowozu. Nie wiem, co zamierza zrobić mój adwokat, ale wierzę, że stąd wyjdę. Na sali rozpraw byli już jacyś ludzie, również dziennikarze. Zobaczyłam też Leona i Federico.Mam nadzieję, że dzisiaj nikt nie będzie bił się z policjantami.
- Proszę wstać, wysoki sąd idzie.
Na salę weszła starsza kobieta w todze. 
- Proszę usiąść.
Zaczęła się rozprawa. Mój adwokat walczył jak lew, ale to na koniec zostawił najważniejszy dowód. 
- Na nagraniu wydaje się, że kobieta zgarniająca biżuterię to moja klientka, ale to nieprawda! Proszę się dokładniej przyjrzeć - powiedział i powiększył obraz. - Wyraźnie widać, że PERUKA się zsuwa z głowy, a pod nią są czarne włosy. Po drugie - powiedział i przewinął kawałek - tu na nadgarstku widać mały tatuaż w kształcie serduszka. Pani Castillo takiego nie posiada, ale nie to jest tu kluczowe. Na dalszej części nagrania widać, że ta kobieta ma na twarzy MASKĘ - powiedział z satysfakcją i przewinął do tego momentu. Faktycznie widać było, że skóra twarzy różni się od skóry szyi, ale nie to zwróciło moją uwagę.
- Czy mogę coś powiedzieć?
- Tak, proszę - powiedziała sędzia. Wstałam.
- Na nagraniu w tle widać jeszcze jakiegoś mężczyznę - powiedziałam. Pan Espinosa jeszcze bardziej powiększył obraz, a ja wstrzymałam oddech. Znałam tego człowieka...

__________________________
Kto to? O.o
Obiecuję, że Viola już żadnych spięć z policją mieć nie będzie :)
Może faktycznie trochę... kryminalne, ale uwielbiam czytać kryminały *.*
Tak więc od następnego rozdziału postaram się wprowadzić coś intrygującego i ciekawego, ale zgodnego z prawem ;)

9 komentarzy:

  1. Dopiero zaczełam czytać twojego bloga lecz po przeczytaniu wszystkich notek musze przyznać że jest bardzo bardzo fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny <3
    Violka ma wyjść! Szkoda mi Anny :(
    Ale już się wszystko wyjaśniło i właśnie fajnie że rozdziały są takie kryminalne <3
    TYLKO ZŻERA MNIE CIEKAWOŚĆ KTO TO JEST??????
    CZEKAM NA NEXT <3 OBY SZYBKOO BO NIE WYTRZYMAM <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto to jest?!? Zwarjuje jak sie nie dowiem...!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moge się założyć, że to będzie ten jej były chłopak, który udawał ojca Anny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Cikawe, kto jest na nagraniu? Prosze pisz nexta, bo już mnie ciekawość zżera.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej. Przez szkołę dawno nie czytałam twojego bloga. Przez prawie godzinę nadrabiałam straty. Było warto. To niesamowite. Dwaj jak najszybciej kolejny bo mnie ciekawość zjada od środka!!! Stawiam że Jade albo Matias.

    Buziaki :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej dopiero zaczęłam czytać i już się w to tak wciągnęłam

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń